Liga Mistrzów: sprawiedliwy remis w Lipsku
Ungry Young Man/Flickr

Liga Mistrzów: sprawiedliwy remis w Lipsku

  • Dodał: Kacper Adamczyk
  • Data publikacji: 22.02.2023, 23:08

RB Lipsk, po świetnej w swoim wykonaniu drugiej połowie, zremisował na własnym boisku z faworyzowanym Manchesterem City 1:1 i przed rewanżem w Anglii losy awansu do ćwierćfinału wydają się być otwarte. 

 

W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów RB Lipsk podejmował na własnym stadionie Manchester City. Byki po nieudanym początku zmagań ligowych obecnie znajdują się na piątym miejscu w Bundeslidze ze stratą zaledwie czterech punktów do liderującego Bayernu Monachium i nadal liczą się w walce o mistrzostw kraju. Czwarta drużyna poprzedniego sezonu rozgrywek w Niemczech może czuć niedosyt związany z ostatnimi spotkaniami w swoim wykonaniu. Co prawda Lipsk w ostatni weekend wysoko ograł Wolfsburg (3:0), ale wcześniej pogubił punkty z Unionem Berlin (1:2) oraz FC Köln (0:0). O najwyższe cele na krajowym podwórku walczy oczywiście także Manchester City. Obywatele zajmują obecnie drugie miejsce w Premier League i nie znajdują się w takiej formie, jak chociażby przed rokiem. Pokazują to także ostatnie mecze w ich wykonaniu, ponieważ w weekend tylko zremisowali z Nottingham Forest (1:1), a w tym roku potrafili ulec Tottenhamowi (0:1) czy Manchesterowi United w derbach miasta (1:2). Nie zmienia to jednak faktu, że właśnie The Citizens byli faworytami tego dwumeczu. 

 

Na dwie zmiany w wyjściowej "jedenastce" swojego zespołu w porównaniu z potyczką z Wolfsburgiem zdecydował się szkoleniowiec gospodarzy, Marco Rose: Davida Rauma zastąpił Marcel Halstenberg, a Amadou Haidarę Konrad Laimer. 

 

Również na dwie roszady w podstawowym składzie swojej drużyny względem starcia z Nottingham Forest zdecydował się Pep Guardiola: chorych Aymerica Laporte'a i Kevina de Bruyne zastąpili Manuel Akanji oraz Nathan Ake.

 

Od początku spotkania całkowitą kontrolę nad wydarzeniami na murawie przejęli goście. The Citizens bardzo długo utrzymywali się przy piłce, ale długo z tego faktu niewiele wynikało. Wreszcie w dwudziestej siódmej minucie Obywatele otrzymali szansę, na którą czekali od pierwszego gwizdka sędziego, ale co paradoksalne, ta nastąpiła w efekcie skutecznego pressingu, a nie ataku pozycyjnego. Stratę piłki na własnej połowie zaliczył Xaver Schlager. Przejął ją Jack Grealish, zagrał w kierunku Ilkaya Gündoğana, który przepuścił futbolówkę między nogami, myląc tym samym jednego z defensorów rywali. W rezultacie trafiła ona do Riyada Mahreza. Algierczyk wyszedł sam na sam z Janisem Blaswichem i silnym oraz precyzyjnym uderzeniem nie dał szans niemieckiemu golkiperowi. 

 

Po tym, jak nastąpiła zmiana na tablicy wyników, to nieznacznie odważniej zaczęli grać gospodarze, wyżej atakując już gości. Takie jednak niezbyt zdecydowane próby pressingu podopiecznych Marco Rose nie robiły wielkiego wrażenia na mistrzach Anglii, którzy w trzydziestej szóstej minucie mieli szansę na podwyższenie wyniku. Indywidualną akcję przeprowadził Barnardo Silva. Portugalczyk wszedł z piłką w pole karne, podał ją do Grealisha, ten przyjął futbolówkę i w drugim kontakcie uderzył z obrębu "szesnastki" z prawej nogi minimalnie nad bramką Glaswicha. 

 

Lipsk przebudził się dopiero w ostatniej akcji pierwszej połowy. Futbolówkę w środku pola odzyskał Schlager. Następnie trafiła ona na lewą flankę do Timo Wernera, który przełożył sobie ją na prawą nogę i uderzył z okolic narożnika pola karnego na bramkę Edersona, jednak Brazylijczyk spokojnie wyłapał ten strzał. 

 

Do przerwy podopieczni Pepa Guardioli mieli całkowitą kontrolę nad wydarzeniami na murawie, a Byki aż do doliczonego czasu gry pierwszej połowy były totalnie zdominowane, biegając bezradnie za futbolówką. Z pewnością fani zgromadzeni na RB Arena życzyli sobie, aby po przerwie ich ulubieńcy wykazali się większą odwagą i umiejętnością wykorzystania momentów, gdy znajdują się przy piłce. 

 

Od początku drugiej połowy rzeczywiście można było zobaczyć odmienionych podopiecznych Marco Rose, którzy grali agresywnie i potrafili dłużej utrzymać się przy piłce. W efekcie w pięćdziesiątej trzeciej minucie groźnie zrobiło się w polu karnym mistrzów Anglii. Z lewej strony dośrodkował Marcel Halstenberg, a w "szesnastce" najwyżej wyskoczył Benjamin Henrichs, który uderzył głową nieznacznie nad poprzeczką bramki Edersona. Dwie minuty później wprowadzony w przerwie meczu prawy obrońca miał jeszcze lepszą okazję, aby trafić do siatki. Niepilnowany na prawej stronie Niemiec otrzymał futbolówkę od Dominika Szoboszlaia i znalazł się sam na sam z Edersonem, lecz jego uderzenie minimalnie minęło prawy słupek bramki gości. 

 

Następnie na kilka minut gospodarze oddali piłkę Obywatelom, aby w sześćdziesiątej trzeciej minucie ponownie zaatakować. W lewej strefie pola karnego jednego z rywali ograł Andre Silva i znalazł się jeden na jeden z golkiperem gości, ale stosunkowo ostry kąt i skuteczna interwencja Edersona uniemożliwiła mu zdobycie gola. 

 

W sześćdziesiątej ósmej minucie wreszcie ciekawą akcję po przerwie zdołali przeprowadzić The Citizens. Jack Grealish zagrał prostopadłe podanie do Erlinga Haalanda. Norweg poradził sobie w pojedynku szybkościowym z Josko Gvardiolem, ale prawą nogą uderzył obok lewego słupka bramki Blaswicha. 

 

Po chwili gospodarze osiągnęli to do czego dążyli od początku drugiej połowy. W siedemdziesiątej minucie po krótkim rozegraniu rzutu rożnego w pole karne dośrodkował Halstenberg, tam najwyżej wyskoczył Gvardiol i wpakował piłkę do siatki. Tym razem dobrze nie zachował się Ederson, który zrobił kilka kroków do przodu, zawahał się, a następnie nie zdążył wrócić na linię bramkową, aby umożliwić sobie skuteczną interwencję. Bez wątpienia źle tor lotu futbolówki w tej sytuacji ocenił golkiper gości, co przyczyniło się do straty gola. 

 

W siedemdziesiątej trzeciej minucie spróbowali odpowiedzieć na niekorzystne dla siebie wydarzenia na murawie podopieczni Pepa Guardioli. Strzał z obrębu "szesnastki" oddał Ilkay Gündoğan, ale skutecznie piłkę po nim do boku odbił golkiper Byków. Do końca meczu Obywatelom udało się obniżyć temperaturę wydarzeń na murawie i zakończył się on wynikiem 1:1, co pozostawia sprawę awansu otwartą. 

 

Druga połowa miała już zupełnie inny przebieg, niż pierwsza, ponieważ po przerwie na murawie pojawił się już zupełnie odmieniony RB Lipsk, który potrafił przejąć inicjatywę i sprawić, że Manchester City był momentami bezradny. W związku z tym remis wydaje się być z perspektywy całych dziewięćdziesięciu minut rezultatem sprawiedliwym. 

RB Lipsk - Manchester City 1:1 (0:1)

Bramki: 70' Gvardiol - 27' Mahrez

Lipsk: Blaswich - Kolstermann (46' Henrichs), Orban, Gvardiol, Halstenberg (89' Raum)- Laimer, Schlager (82' Haidara) - Szoboszlai, Forsberg (66' Nkunku), Werner - Silva (82' Poulsen)

City: Ederson - Walker, Akanji, Dias, Ake - Rodri, Gündoğan - Mahrez, Silva, Grealish - Haaland

Żółta kartka: 89' Henrichs

Sędzia: Serdar Gözübüyük (Holandia)