PHL: napięcie w Sanoku, Cracovia już w półfinale
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 27.02.2023, 21:47
W poniedziałek rozegrane zostały kolejne mecze ćwierćfinałowe PHL. Awans do półfinału wywalczyła Cracovia.
Na najlepszej drodze do półfinału jest oczywiście Cracovia. Liderzy fazy zasadniczej w play-offach wygrali już cztery spotkania z Zagłębiem, więc jako pierwsi zameldowali się w 1/2 finału. Warto jednak zauważyć, że tym razem ekipa z Sosnowca nawiązała walkę z Krakowem – wcześniejsze spotkania dość wyraźnie pokazywały dominację tych drugich, a tym razem było inaczej. Pierwsza tercja poszła zgodnie z planem faworytów, bo już po pierwszych dwóch minutach gry było 2:0. Gospodarze jednak mimo częstej gry w osłabieniu nie dali zaatakować swojej bramki już tak często, jak kilka dni temu. Najciekawsza była końcówka tego meczu – dokładnie od 54. minuty Zagłębie pokazało zupełnie inną twarz. Co najlepsze, wystarczyło im 20 sekund, by zdobyć dwa gole, ale zabrakło czasu, by wyrównać na 5:5.
Zespół z Oświęcimia pogra jeszcze przynajmniej w kolejnym spotkaniu o ½ finału. Tym razem ustąpił miejsca torunianom, którzy od pierwszych minut wyglądali na skupionych na każdym kroku. Po 20 sekundach trafił Mikalai Syty, a w kolejnych akcjach jego wyczyn powtórzyli Niki Koskinen i Kamil Kalinowski na 3:0. Unia zaskoczona takim startem rywali próbowała odeprzeć ataki i dopiero w drugiej tercji wyrównali wynik. Bardzo wyrównana była ostatnia część meczu, w której jednak to gospodarze okazali się lepsi. Gola na zwycięstwo zdobył Illia Korenczuk w 54. minucie.
Zarówno katowiczanie, jak i jastrzębianie mają za sobą dopiero trzy spotkania, ale to ci drudzy po dzisiejszym starciu są bliżej półfinału. Niewiele się działo w tym spotkaniu pod obiema bramkami, długo trzeba było czekać na pierwszego gola. Nie najlepsze wejście zaliczył Grzegorz Pasiut, który najpierw odsiedział dwie minuty kary na ławce, a kilka minut później nie wykorzystał rzutu karnego. Na początku drugiej tercji dwa gole od razu zaserwowali gospodarze i jak się później okazało, były to jedyne pozytywne ataki na bramkę w tym meczu.
Tyszanie po raz kolejny uciekli spod topora i również mają na swoim koncie trzy zwycięstwa. Jako ostatni rozstrzygnęli dziś mecz na swoją korzyść, bo dopiero w dogrywce. Trudne to było zadanie bo drużyna z Sanoka również miała mocne argumenty – oba zespoły nieźle wyglądały w defensywie, ale i często notowały dwuminutowe kary. Na bramkę Samiego Tamminena szybko ze zdwojoną siłą odpowiedział Alexandre Boivin i było 1:2 po kwadransie gry. Tak naprawdę przez pewien czas tylko między tą dwójką toczyła się walka w ofensywie. Gorąco zrobiło się w 40. minucie spotkania – aż czterech zawodników otrzymało karę meczu za niesportowe zachowanie: Bartosz Florczak, Niko Ahoniemi, Alexander Younan oraz Szymon Marzec. Wydawało się, że na dwadzieścia sekund przed upływem podstawowego czasu wszystko w swoich rękach ma właśnie Sanok, ale Alexandre Boivin uratował swój zespół i wyrównał na 4:4. Na swoje barki wziął także ciężar dogrywki i dał zwycięstwo Tychom.
Wyniki:
Zagłębie Sosnowiec – COMARCH Cracovia 4:5 (0:2, 1:2, 3:1)
KH Energa Toruń TAURON RE-PLAST Unia Oświęcim 6:5 (3:1, 1:3, 2:1)
JKH GKS Jastrzębie – GKS Katowice 2:0 (0:0, 2:0, 0:0)
MARMA CIARKO STS Sanok – GKS Tychy 4:5 (1:2, 1:1, 2:1)
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.