PKO Ekstraklasa: Korona pokonuje Radomiaka i ucieka ze strefy spadkowej
- Dodał: Rafał Kozieł
- Data publikacji: 11.03.2023, 17:20
W pierwszym sobotnim spotkaniu w ramach 24. kolejki PKO Ekstraklasy Korona Kielce pokonała swojego odwiecznego rywala – Radomiaka Radom 2:1. Zwycięstwo pozwoliło „żółto-czerwonym” uciec ze strefy spadkowej.
Pomimo nieco zimowej aury, w Kielcach można było mieć nadzieję na ciekawe widowisko. Oba zespoły na wiosnę prezentują równą, dobrą formę. Gospodarze od wznowienia rozgrywek doznali tylko porażki na inaugurację wiosny z Legią Warszawa oraz z Wartą Poznań, natomiast ich rywale z boiska schodzili pokonani tylko raz – z Zagłębiem w ostatniej kolejce. Dodając do tego wzajemną „miłość”, jaką darzą się Kielce z Radomiem pewne było to, że na pewno nikt nie przejdzie obok spotkania.
Bardzo szybko, bo już po kilku minutach musiał otworzyć się za sprawą bramki dla gości. Piłkę na lewej stronie boiska otrzymał Luis Machado, który miękko dośrodkował w pole karne. Tam w polu karnym świetnie ustawiony był Leonardo Rocha, który uderzeniem głową dał prowadzenie podopiecznym Mariusza Lewandowskiego. Gospodarze mogli szybko odpowiedzieć, jednak Shikavka nie dał rady dojść do zagrania Łukowskiego. Piłkarze z Radomia skupili się na obronie i rzadko gościli pod bramką Forenca. Po 20 minutach przeprowadzili akcję bliźniaczą do tej bramkowej, jednak tym razem golkiper „Scyzorów” zdołał sparować uderzenie. Mimo to lepsze wrażenie sprawiali podopieczni Kamil Kuzery, którzy po pół godzinie gry dwukrotnie w ciągu kilkudziesięciu sekund mieli szansę na wyrównanie. Najpierw jednak nieczysto w piłkę trafił Zator, a chwilę później uderzenie Nono zostało zablokowane przed defensorów Radomiaka. Za każdą upływającą minutą napór Korony wzrastał, czego efekty przyszły tuż przed przerwą. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego głową uderzył Shikavka, a błąd popełnił Kobylak, przez co piłka wpadła do jego bramki. Korona strzeliła gola do szatni, co zwiastowało emocje po przerwie.
W drugiej połowie tempo meczu nieco spadło. Co prawda pod obiema bramkami co kilka minut stwarzane było zagrożenie, jednak czystych okazji brakowało. Podobnie jak w pierwszej części meczu, początek to zdecydowana przewaga przyjezdnych, jednak z czasem do głosu ponownie zaczęli dochodzić zawodnicy Korony. Kiedy wydawało się, że spotkanie zmierza ku podziale punktów, decydujący cios wyprowadzili podopieczni obchodzącego 40 urodziny Kamila Kuzery. W polu karnym Radomiaka zabawił się Błanik, który wystawił piłkę Kacprowi Kostorzowi. Temu nie pozostało nic innego, jak skierować piłkę do pustej bramki i pozostawić komplet punktów na Suzuki Arenie i dać ucieczce Koronie poza strefę spadkową.
Korona Kielce – Radomiak Radom 2:1 (1:1)
Bramki: 44’ Shikavka, 90+3’ Kostorz - 7’ Rocha
Korona: Forenc – Zator, Malarczyk, Trojak, Briceag – Petrow, Godinho (60’ Błanik), Deaconu, Nono (75’ Takac), Łukowski (75’ Podgórski) – Shikavka
Wisła: Kobylak – Jakubik, Rossi, Cestor, Abramowicz – Ramos, Alves (90+5’ Castaneda), Semedo (71’ Pik), Cayarga (90+5’ Nowakowski), Machad0o (90+5’ Okoniewski) - Rocha
Żółte kartki: Briceg, Deaconu – Machado, Jakubik, Ramos
Sędzia: Szymon Marciniak