PlusLiga: świetna gra Trefla, Nysa bez punktów w Gdańsku
- Dodał: Kinga Filipek
- Data publikacji: 12.03.2023, 19:20
Zespół Trefla Gdańsk w 27. kolejce PlusLigi przed własną publicznością rozgromił ekipę PSG Stali Nysa. Podopieczni Igora Juricicia zakończyli mecz w trzech setach i w ligowej tabeli zrównali się punktami z piątą ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
Trefl Gdańsk w tym sezonie pokazuje kawał dobrej siatkówki i na to liczyliśmy również w meczu ze Stalą. Poprzedni pojedynek pomiędzy tymi drużynami zakończył się wynikiem 3:1 dla Gdańskich Lwów. Trefl wydawał się również faworytem rewanżowego spotkania, gdyż Nysa w poprzedniej kolejce dość wyraźnie przegrała z GKS-em Katowice.
Niedzielne spotkanie od asa serwisowego rozpoczął Jakub Abramowicz. Pierwszy punkt padł zatem łupem Stali, ale kolejne akcje przebiegały już pod dyktando gospodarzy. Gdańszczanie również nie zwalniali ręki w polu serwisowym, a do tego świetnie pracowali w obronie. Świetne ataki Jingyina Zhanga wyprowadziły Trefl na prowadzenie, a nysianie nie potrafili zatrzymać rozpędzonych rywali. Stal miała ogromne problemy w przyjęciu i gdy Mikołaj Sawicki popisał się asem, gospodarze mieli już sześć „oczek” zapasu - 12:6. W szeregach gdańskiej ekipy wszystko działało bez zarzutu. Świetne zagrywki, bardzo dobre przyjęcie, aktywna obrona i imponująca skuteczność ataku. Trefl dominował na boisku, a Nysa nie miała argumentów, żeby to zmienić i po błędzie zagrywki Kramczyńskiego przegrała 17:25.
I w drugiej odsłonie szybko na dwa „oczka” odskoczyli gdańszczanie, prowadząc 4:2 po asie Lukasa Kampy. Na ten atak nysianie potrafili odpowiedzieć, a punkt z zagrywki Michała Gierżota zapewnił im remis. Gospodarze jednak szybko ponownie objęli stery na boisku. Zhang popisywał się świetnymi uderzeniami z lewej flanki, a Mikołaj Sawicki brylował w polu serwisowym i tablica wyników pokazała już 12:7 dla Trefla. Gdańszczanie grali pewnie i skutecznie, a Nysa po raz kolejny miała spore problemy. W drużynie prowadzonej przez Daniela Plińskiego brakowało dokładności przyjęcia, a świetnie dysponowani rywale z łatwością bronili ich uderzenia i odpowiadali kontrą. Stal popełniała również więcej błędów, a Trefl nie zamierzał zwalniać tempa, powiększając swoje prowadzenie po kolejnym asie serwisowym Sawickiego - 21:14. Zwycięski punkt gospodarzom zapewnił autowy atak Abramowicza.
W trzecim secie mogliśmy wreszcie oglądać walkę dwóch drużyn, ale i tym razem partię lepiej rozpoczęli gdańszczanie, prowadząc 5:2 po punktowej zagrywce Kampy. Nysa jednak tym razem od razu rozpoczęła odrabianie strat. Przyjezdni lepiej przyjmowali i pewnie kończyli swoje akcje. Mylić zaczęli się natomiast Gdańskie Lwy i po autowym uderzeniu Bołądzia na tablicy wyników widniał remis - 8:8. Gra wyrównała się i obie drużyny toczyły ze sobą ciekawą walkę. Stalowcy potrafili wykorzystać swoje szanse i uderzeniach El Grauoi oraz Ben Tary obrócili wynik na swoją korzyść - 12:13. Na reakcję gospodarzy nie musieliśmy jednak długo czekać. Bartłomiej Bołądź popisywał się zarówno w ataku, jak i na zagrywce i Trefl ponownie miał po swojej stronie kilkupunktową przewagę - 17:14. Stal robiła, co mogła, ale gdańszczanie prowadzenia nie oddali już do samego końca. Trzecią partię i zarazem cały mecz efektownym atakiem zakończył Mikołaj Sawicki.
Trefl Gdańsk - PSG Stal Nysa 3:0 (25:17, 25:18, 25:22)
Trefl: Bołądź, Kampa, Niemiec, Urbanowicz, Zhang, Sawicki, Perry (L) oraz Martinez, Droszyński
Stal: Ben Tara, Żukowski, Abramowicz, Kramczyński, Gierżot, El Graoui, Dembiec (L) oraz Szczurek, Miyaura, Kwasowski, Jankowski, Buszek
MVP: Bartłomiej Bołądź
Kinga Filipek
Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.