PlusLiga: pięciosetowe widowisko w Rzeszowie dla Jastrzębskiego Węgla
- Dodał: Kinga Filipek
- Data publikacji: 22.03.2023, 20:25
Faza zasadnicza PlusLigi zmierza ku końcowi, a w tabeli wciąż jest niezwykle ciekawie. W środowy wieczór zaległy mecz 23. kolejki rozegrały drużyny Asseco Resovii Rzeszów oraz Jastrzębskiego Węgla. Po pięciosetowej rywalizacji ze zwycięstwa cieszyli się jastrzębianie, co pozwoliło im awansować na drugą pozycję w rozgrywkach. Do lidera z Rzeszowa Jastrzębie traci dwa punkty.
Spotkanie od początku prezentowało się ciekawie. Obie drużyny nie wstrzymywały ręki zarówno w ataku, jak i na zagrywce, a to niosło ze sobą również sporo błędów z pola serwisowego. Gdy rzeszowianie zaczęli mylić się też w ofensywie, tablica wyników pokazała 7:10 dla przyjezdnych z Jastrzębia. Gospodarze bardzo szybko odrobili tę stratę i znów mogliśmy oglądać grę punkt za punkt. Wyrównana walka trwała niemal do samego końca, jednak wtedy zaatakowali siatkarze Resovii. Przewagą rzeszowskiej drużyny był blok i przyjęcie, z którym coraz większe kłopoty mieli rywale. Tym samym to Asseco wypracowało sobie kilkupunktową przewagę w końcówce i zwyciężyło seta 25:21 po uderzeniu Klemena Cebulja z lewej flanki.
Początek drugiej odsłony należał do podrażnionych graczy Jastrzębskiego Węgla, którzy po efektownych atakach Stephena Boyera odskoczyli na kilka „oczek” - 1:4. Rzeszowianie próbowali gonić wynik, ale przyjezdni uparcie utrzymywali się na prowadzeniu. W ekipie z Jastrzębia-Zdroju przede wszystkim lepiej funkcjonowała zagrywka, która zaczęła gościom przynosić punkty. Podopieczni Marcelo Mendeza poprawili też przyjęcie i na czele z Tomkiem Fornalem pewnie kończyli kolejne akcje. Po asie serwisowym Jurija Gladyra przewaga jastrzębian wzrosła do pięciu „oczek” - 11:16. Przyjezdni jednak ani myśleli zwalniać tempa i w końcówce jeszcze umocnili się na czele, wyrównując wynik meczu po kolejnym skutecznym ataku Fornala.
W kolejnym secie rzeszowianie już na samym początku wypracowali sobie delikatną zaliczkę. Przyjezdni przez chwilę deptali rywalom po piętach, jednak świetne ataki Macieja Muzaja dały gospodarzom trzypunktowe prowadzenie - 8:5. Jastrzębianie mieli swoje słabości, szczególnie na lewym skrzydle, gdzie przez rzeszowski blok nie mógł przebić się Trevor Clevenot. Resovia z kolei pielęgnowała wypracowaną przewagę, a Maciej Muzaj nie wstrzymywał ręki zarówno w ataku, jak i na zagrywce - 16:12. Przyjezdni natomiast nie pomagali sobie błędami własnym i po raz kolejny musieli uznać wyższość Asseco Resovii. Seta na korzyść gospodarzy zamknął Klemen Cebulj.
Kolejną partię atakiem otworzył Tomasz Fornal, a as serwisowy Gladyra dał jastrzębian dwupunktową przewagę. Przyjezdni długo jednak nie nacieszyli się taki wynikiem, gdyż Resovia szybko odrobiła straty. Przez chwilę obie drużyny szły łeb w łeb, ale wyrównaną grę po raz kolejny przerwali siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Podopieczni Marcelo Mendeza zmniejszyli ilość błędów na zagrywce, a Tomasz Fornal kontynuował swoje show w ataku - 8:11. Goście wypracowali sobie kilkupunktowe prowadzenie i tym razem nie pozwolili go sobie odebrać. W końcówce jastrzębianie jeszcze powiększyli swoją przewagę i wygrywając 25:18, doprowadzili do tie-breaka.
Decydująca odsłona przyniosła zdecydowanie najwięcej emocji. Jako pierwsi kilkupunktowe prowadzenie wypracowali sobie siatkarze Resovii. Rzeszowianie popisywali się w obronie, a Maciej Muzaj nie zawodził w ataku i przy zmianie stron gospodarze prowadzili 8:5. Jastrzębianie zaczęli popełniać błędy i przy stanie 12:8 wydawało się, że losy tego meczu są już rozstrzygnięcie. Wtedy jednak podopieczni Marcelo Mendeza złapali drugi oddech i z Jurijem Gladyrem na zagrywce spektakularnie obrócili wynik - 12:13. Ekipa z Jastrzębia nie zmarnowała tej szansy, wygrywając całe spotkanie po uderzeniu Rafała Szymury z przechodzącej.
Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:21, 18:25, 25:20, 18:25, 15:17)
Resovia: Muzaj, Drzyzga, Kochanowski, Kozamernik, Borges, Cebulj, Zatorski (L) oraz Kędzierski, Bucki, Piotrkowski
Jastrzębski Węgiel: Boyer, Toniutti, M’Baye, Gladyr, Clevenot, Fornal, Popiwczak (L) oraz Tervaportti, Hadrava, Szymura
MVP: Tomasz Fornal
Kinga Filipek
Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.