EBL: 25. kolejka (relacja aktualizowana)
- Data publikacji: 02.04.2023, 19:22
Ostatnie zwycięstwo Twardych Pierników w Szczecinie pokazało, że drużyna z Torunia łatwo nie odpuści walki o utrzymanie. Jednak do grupy poprzedzających ją ekip traci trzy wygrane. Na koniec 25. kolejki zagrają z Czarnymi Słupsk, którzy toczą bój o awans do fazy pucharowej. Ciekawie będzie także na początek serii gier w Ostrowie Wielkopolskim.
30 marca (czwartek) 17:30 | BM Stal Ostrów Wielkopolski - PGE Spójnia Stargard |
31 marca (piątek) 17:30 | Legia Warszawa - Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz |
31 marca (piątek) 19:30 | Enea Zastal BC Zielona Góra - Suzuki Arka Gdynia |
1 kwietnia (sobota) 15:00 | Polski Cukier Start Lublin - Anwil Włocławek |
1 kwietnia (sobota) 16:15 | WKS Śląsk Wrocław - GTK Gliwice |
1 kwietnia (sobota) 17:30 | Rawlplug Sokół Łańcut - Trefl Sopot |
2 kwietnia (niedziela) 17:30 | King Szczecin - MKS Dąbrowa Górnicza |
3 kwietnia (poniedziałek) 19:00 | Arriva Twarde Pierniki Toruń - Grupa Sierleccy Czarni Słupsk |
2 kwietnia (niedziela) 17:30, King Szczecin - MKS Dąbrowa Górnicza 88:81 (24:26, 23:19, 17:10, 24:26)
W jedynym niedzielnym spotkaniu King Szczecin nie bez problemów pokonał MKS Dąbrowa Górnicza. Szczecinianie plasują się na drugim miejscu w tabeli z wygraną straty do Śląska Wrocław. Fantastyczną skutecznością popisał się Andy Mazurczak. Więcej o tym meczu pisaliśmy TUTAJ.
Śląsk Wrocław - GTK Gliwice 84:73 (16:26, 17:21, 21:16, 30:10)
W drugim z sobotnich spotkań Śląsk Wrocław podejmował GTK Gliwice. Wrocławianie byli zdecydowanymi faworytami, ale mecz rozpoczęli fatalnie i niemal do samego końca musieli gonić wynik. Ostatecznie zdołali dopiąć swego i objęli prowadzenie w tabeli Energa Basket Ligi. Więcej o tym meczu pisaliśmy tutaj.
1 kwietnia (sobota) Polski Cukier Start Lublin - Anwil Włocławek 70:81 (22:22, 14:18, 18:30, 16:11)
Faworytem meczu w Lublinie byli goście z Włocławka. W pierwszych fragmentach meczu lepiej radzili sobie koszykarze Startu. W piątej minucie po trójce Clevelanda Melvina prowadzili 15:7. Anwil zdołał odrobić straty jeszcze w pierwszej kwarcie, po której na tablicy wyników widniał remis 22:22. Druga odsłona również była wyrównana. Goście w końcówce pierwszej połowy odskoczyli na sześć punktów, a do przerwy wygrywali 40:36.
Losy meczu rozstrzygnęły się już w trzeciej kwarcie, którą włocławianie wygrali aż 30:18. Różnica wynosiła nawet 17 punktów na korzyść Anwilu. Zespół Przemysława Frasunkiewicza spokojnie zakończył mecz zwycięstwem 81:70. Tym samym ekipa z Włocławka zrównała się w liczbie zwycięstw z Czarnymi Słupsk, z którymi przede wszystkim walczy o ósme miejsce w tabeli. Start nadal jest w grupie zespołów, które zanotowały osiem wygranych, czyli trzy więcej niż mocno zagrożone spadkiem Twarde Pierniki Toruń. Anwil był dzisiaj zdecydowanie lepszy w rzutach za trzy punkty: 11-5. Sam Phil Greene, zdobywca 24 punktów trafił sześć trójek, czyli więcej niż wszyscy zawodnicy drużyny przeciwnej.
Start: Devoe 17, Griciunas 13, Cavars 12, Melvin 10, Smith 9, Dziemba 6, Pelczar 3, Krasuski 0, Młynarski 0, Świtacz, Grzesiak, Walda
Anwil: Greene 24, Łączyński 14, Sanders 10, Sobin 8, Moore 7, Petrasek 6, Nowakowski 5, Williams 4, Bojanowski 3, Dawdo 0, Łazarski 0, Słupiński 0.
Enea Zastal BC Zielona Góra - Suzuki Arka Gdynia 97:87 (25:27, 22:23, 22:15, 28:22)
Bardzo zawzięcie było w piątek w stolicy lubuskiego. Zielonogórzanie z gdyńską Arką już od pierwszych minut na zmianę odpowiadali sobie nawzajem. Przy tym niewiele było sytuacji, w których piłki nie wpadały do kosza więc już po pięciu minutach gry było 15:15. Dzięki Wójcikowi Zastal miała później szansę na pierwszą większą przewagę, ale przed przerwą efektownie zniwelował ją Florence. Ten sam zawodnik rzutami wolnymi dał prowadzenie 27:25 swojej ekipie. W drugiej kwarcie też szczęście uśmiechnęło się do przyjezdnych, bo jeden punkt więcej zdołali ugrać od rywali.
Wszystko zmieniło się w drugiej połowie meczu. Oglądaliśmy jakby zupełnie inne spotkanie. Bardzo chaotyczna pierwsza minuta trzeciej kwarty po obu stronach przygotowała kibiców na kolejne zwroty akcji. Arka prowadziła już 55:47, ale nagle genialne decyzje zaczął podejmować Alford. Przyjezdni grali pasywnie, nie trafiali do kosza, a gospodarze swoich szans wypatrywali w rzutach wolnych. Tym samym po raz pierwszy zakończyli kwartę z prowadzeniem - 69:65. Choć Fenner próbował ratować sytuację Gdyni, również i tym razem gospodarze po prostu radzili sobie lepiej. Mieli zapas punktowy z trzeciej kwarty i tym obronili zwycięstwo.
Zielona Góra: Alford 28, Zecevic 20, Wójcik J. 14, Pluta 12, Brewton 9, Wójck S. 7, Kutlesic 5, Dydak 2, Góreńczyk, Kunc
Gdynia: Florence 24, Fenner 21, Musić 15, Hrycaniuk 8, Wade 8, Wilczek 7, Sewioł 4, Wołoszyn, Lis, Olender, Pajkert
Legia Warszawa - Astoria Bydgoszcz 96:88 (24:19, 27:20, 26:19, 19:30)
W pierwszym z piątkowych spotkań Legia Warszawa podejmowała Astorię Bydgoszcz. Gospodarze byli ostatnio w znakomitej formie i byli wyraźnymi faworytami spotkania. Bydgoszczanie natomiast w obecnych rozgrywkach prezentowali się bardzo przyzwoicie i nie porzucali jeszcze nadziei na awans do fazy play-off.
Początek spotkania był bardzo wyrównany i obie ekipy wymieniały się prowadzeniem przez długą część pierwszej kwarty. Obraz gry zaczął się zmieniać dopiero pod koniec tej części meczu. Warszawiacy zaczęli wówczas przeważać i krok po kroku budowali swoją przewagę. Legia zdołała odskoczyć na 5 punktów. Miejscowi kontynuowali dobrą grę w zasadzie przez całą drugą kwartę. Faworyci szybko wypracowali sobie dwucyfrową przewagę i nie pozwolili rywalom zbliżyć się już do końca pierwszej połowy spotkania.
Po zmianie stron wciąż nie zanosiło się, aby Astoria była w stanie zawalczyć z faworyzowanymi rywalami. Ciężko było przyczepić się do jakiegokolwiek elementu gry warszawskiej ekipy. Legioniści trafiali na ponad 50% skuteczności, a sami ograniczyli rywali do 43%. W efekcie ich przewaga wciąż rosła i przed startem ostatniej części gry wynosiła już 19 punktów. Pomimo dużej starty goście nie składali broni i zaimponowali znakomitą serią punktową. Astoria rozpoczęła od straty dwóch "oczek", ale po chwili zanotowała fantastyczną serię 16 punktów z rzędu. Bydgoszczanie przegrywali już tylko pięcioma "oczkami", a emocje były coraz większe. Przyjezdni dalej starali się gonić wynik i udało im się dopaść rywali przy stanie 81:81. Znakomita gra Astorii w czwartej kwarcie nie została jednak nagrodzona, bowiem gospodarze zdołali zapanować nad sytuacją i dzięki dobrej skuteczności w końcówce to oni zapisali na swoim koncie zwycięstwo.
Legia Warszawa po emocjonującej końcówce pokonała Astorię Bydgoszcz 96:88 i przynajmniej na moment awansowała na 3. miejsce w tabeli Energa Basket Ligi. Natomiast porażka Astorii oznacza koniec ich marzeń o fazie play-off.
BM Stal Ostrów Wielkopolski - PGE Spójnia Stargard 80:85 (25:24, 23:20, 21:22, 11:19)
Kolejka rozpoczęła się od bardzo ciekawego spotkania w Ostrów Arenie. Spójnia wykorzystała słabość Stali w końcówce i sięgnęła po ważne zwycięstwo w kontekście awansu do fazy play-off. Więcej o tym meczu pisaliśmy TUTAJ.