PHL: Re-Plast Unia Oświęcim z brązem, a GKS Katowice krok od złota!
- Dodał: Aliaksandr Morozau
- Data publikacji: 29.03.2023, 22:45
Re-Plast Unia Oświęcim po raz drugi ograła Comarch Cracovię (3:2) i sięgnęła po brązowy medal Polskiej Hokej Ligi 2022/23. Natomiast trzecie zwycięstwo w wielkim finale odnieśli hokeiści GKS-u Katowice, którzy pokonali GKS Tychy 5:2
Re-Plast Unia Oświęcim 3:2 Comarch Cracovia
41', 54' Dziubiński, 51' Da Costa - 33' Kasperlik, 42' Luoto
Po zwycięstwie w Krakowie hokeiści Unii podchodzili do rewanżu w bardzo dobrych nastrojach. Od samego początku mecz był niezwykle zacięty, a w pierwszej tercji gole nie padły. Dopiero w połowie drugiej odsłony prowadzenie dla "Pasów" zdobył Martin Kasperlik, który wykorzystał dokładne podanie od Romana Raca. Taki wynik utrzymał się do końca drugiej części. Emocje zaczęły się dopiero w trzeciej tercji, a właściwie na jej początku. Najpierw, po podaniu Aleksandersa Jerofejevsa do wyrównania doprowadził Krystian Dziubiński, a dosłownie chwilę po tym, ponowne prowadzenie Cracovii dał Mico Luoto. W 51. minucie, na 2:2 strzelił Teddy Da Costa, korzystając z przewagi liczebnej na lodzie, a decydujący cios zadał po raz drugi tego wieczoru Dziubiński, zapewniając oświęcimianom brązowe medale PHL w sezonie 2022/23.
GKS Katowice 5:2 GKS Tychy
25', 54' Lehtonen, 30' Olsson, 37' Pulkkinen, 51' Pasiut - 22' Boivin, 42' Komorski
Po rywalizacji w Tychach i dwóch zwycięstwach GKS-u Katowice rywalizacja finałowa przeniosła się do stolicy województwa śląskiego. Pierwsza tercja nieco rozczarowała kibiców zgromadzonych na lodowisku Spodek-Satelita, ponieważ nie padła w niej żadna bramka. Druga odsłona rozpoczęła się lepiej dla gości, którzy wyszli na prowadzenie po trafieniu Alexandre'a Boivina. Gospodarze szybko się jednak otrząsnęli i zaaplikowali swoim rywalom trzy gole. Trafiali kolejno Matias Lehtonen, Hampus Olsson oraz Teemu Pulkkinen. Na początku trzeciej tercji straty zmniejszył Filip Komorski, korzystając z dokładnego dogrania Jeana Dupuy'a. Jednak ostatnie dwa słowa należały do katowiczan. Najpierw na 4:2 trafił Grzegorz Pasiut, a wynik końcowy ustalił Lehtonen. Przy obu tych brmkach asystował niezwykle doświadczony Marcin Kolusz. Tym samym w rywalizacji do czterech zwycięstw GKS Katowice prowadzi już 3:0.