Liga Mistrzów CEV: Jastrzębski Węgiel w wielkim finale!
Biuro Prasowe Jastrzębski Węgiel

Liga Mistrzów CEV: Jastrzębski Węgiel w wielkim finale!

  • Dodał: Karol Sierszulski
  • Data publikacji: 05.04.2023, 22:48

Jastrzębski Węgiel awansował do finału Ligi Mistrzów CEV! Mimo porażki w pięciu setach w rewanżu z Halkbankiem Ankara to właśnie polski zespół, dzięki zwycięstwu 3:1 w pierwszym spotkaniu zagra w maju w Turynie. Mecz odbywał się na ogromnych emocjach, kibice stworzyli świetną atmosferę na trybunach, a zawodnicy dali z siebie wszystko na boisku. Bohaterem meczu bez wątpienia był Eemi Tervaportti. A już jutro szansę na dołączenie do Jastrzębskiego Węgla w finale będzie miała Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

 

Przed spotkaniem wiadomo było, że polskiemu zespołowi wystarczą dwa sety do awansu do wielkiego finału Ligi Mistrzów. Jednak wszyscy związani z klubem powtarzali, że interesuje ich pełna pula. Wiadomo było jednak, że drużyna z Ankary rzuci się do walki i nie odpuści, co zwiastowało bardzo interesujący mecz.

 

Obie drużyny rozpoczęły spotkanie bardzo nerwowo. Rozgrywający po obu stronach siatki popełnili błędy nieczystego odbicia, a pozostali zawodnicy również nie byli zbyt precyzyjni. Halkbank Ankara po pierwszych akcjach wyszedł na prowadzenie 5:2. Jednak Jastrzębski Węgiel od razu odrobił straty i po ataku Tomasza Fornala było 5:5. Z każdą akcją siatkarze obu ekip czuli się pewniej i grali na coraz lepszym poziomie. Dzięki świetnej serii zagrywek Jurija Gladyra gospodarze prowadzili 9:7. Jastrzębianie utrzymywali swoją przewagę. Po świetnym ataku Stephena Boyer było 13:10. Jastrzębski Węgiel dołożył kolejne punkty, a zawodnicy z Ankary nie byli w stanie przerwać serii rywali. Dopiero przy stanie 16:10 atak skończył Bruno. Podopieczni Marcelo Mendeza nie zatrzymywali się i grali z pełną swobodą. Po kolejnej punktowej zagrywce Trevora Clevenot na tablicy wyników było 19:12. Jastrzębianie dominowali w każdym elemencie. Kolejny bardzo dobry atak dołożył Boyer, było 22:14 i set zmierzał ku szybkiemu zakończeniu. Nimir Abdel-Aziz próbował poderwać swój zespół do walki w perspektywie całego meczu, bo pierwsza partia była już nie do wygrania. Drużyna Jastrzębskiego Węgla wygrała 25:17 po błędzie Bruno z pola serwisowego i dzielił ją już tylko jeden set od awansu do finału Ligi Mistrzów CEV.

 

Druga odsłona rozpoczęła się podobnie, jak pierwsza. Zawodnicy z Ankary szybko wyszli na prowadzenie 5:2 po asie serwisowym Dogukana Ulu. Siatkarze z Turcji zaczęli grać dużo lepiej niż w pierwszej partii. Dokładali kolejne punkty do swojej przewagi i po bloku na Stephenie Boyer było 10:5. Można powiedzieć, że drugi set wyglądał bardzo podobnie, jak pierwszy, ale zespoły zamieniły się rolami. Asa serwisowego posłał Thomas Jaeschke i było 17:10. Jastrzębianom zdarzały się błędy, które wcześniej się nie pojawiały. Na swój świetny poziom wszedł Abdel-Aziz i był w wielu momentach nie do zatrzymania. Jednak w bardzo efektowny sposób zablokował go Jurij Gladyr, po czym było 21:15 dla przyjezdnych. Bardzo dobrą kiwką popisał się Thomas Jaeschke i było 23:17. Amerykanin zakończył drugiego seta asem serwisowym, a Halkbank Ankara wygrał 25:17, wyrównując stan spotkania.

 

Trzecią partię ponownie lepiej zaczęli goście. Utrzymali poziom gry z poprzedniego seta i szybko wyszli na prowadzenie 5:1. Od dłuższego czasu to przyjezdni dominowali w każdym elemencie, a jastrzębianie nie mogli się w żaden sposób przełamać. Po błędzie dotknięcia siatki Gladyra było 7:1. Akcje były bardzo długie, żaden zespół nie odpuszczał. I po jednej z nich, którą autową kiwką zakończył Abdel-Aziz było 9:6 dla gości. Wydawało się, że polski zespół zaczyna grać lepiej, ale Jaeschke posłał kolejnego w tym meczu asa i było 11:6. Jednak po kilku błędach zawodników Halkbanku różnica zmalała do dwóch „oczek”. Strata jastrzębian utrzymywała się i gospodarze nie mogli się zbliżyć do przyjezdnych. Po wygranej akcji przez Abdel-Aziza przewaga gości ponownie wynosiła cztery punkty i było 17:13. Od tego momentu zawodnicy Jastrzębskiego Węgla zaczęli grać dużo lepiej, wygrywali akcje przy własnej zagrywce, a bardzo efektowny blok na atakującym z Ankary postawił Tomasz Fornal i polski zespół tracił już tylko punkt. I po świetnej kiwce Fornala na tablicy wyników było 18:18. Gra toczyła się na ogromnych emocjach, po jednej z akcji zawrzało pod siatką. Po bloku Stephena Boyer na Abdel-Azizie było 21:21. Jednak w następnej akcji holenderski atakujący dostał piłkę do poprawki i tym razem ją skończył. Po chwili blok dołożył Thomas Jaeschke i goście prowadzili 23:21. Ostatecznie Amerykanin skończył trzecią partię skutecznym atakiem i Halkbank Ankara zwyciężył 25:22.

 

Czwarty set zaczął się inaczej niż wszystkie poprzednie. Tym razem to zawodnicy Jastrzębskiego Węgla od początku wyszli na prowadzenie 4:1, dzięki świetnym zagrywkom Jurija Gladyra. Po bardzo dobrym ataku Stephena Boyer było 7:3. Jastrzębianie wrócili na swój bardzo dobry poziom. Jedną z kolejnych akcji atakiem po bloku zakończył Trevor Clevenot i było 11:6. Fenomenalna atmosfera na trybunach niosła siatkarzy polskiego klubu. Zawodnicy z Turcji popełniali coraz więcej błędów. Jeden z nich popełnił Aslan Eksi, po którym było 13:6. Asa serwisowego posłał Clevenot i różnica wynosiła już osiem punktów. Rozpędzeni jastrzębianie wykorzystywali każdy, choćby najmniejszy błąd Halkbanku. Siatkarze z Ankary gubili się we własnych akcjach. Po świetnej kiwce Tomasza Fornala było 19:9. Zawodnicy z Turcji próbowali jeszcze poderwać się do walki, zdobyli kilka punktów, ale przewaga polskiego zespołu była zbyt duża. Kolejny świetny atak posłał Clevenot, po którym było 23:15. Przy wyniku 24:16 doszło do bardzo długiej akcji, na koniec której Jaeschke posłał piłkę w aut i Jastrzębski Węgiel mógł cieszyć się z awansu do wielkiego finału Ligi Mistrzów CEV! Atmosfera w hali w Jastrzębiu-Zdroju była niesamowita!

 

W tie-breaku trener Mendez dał zagrać każdemu ze swoich rezerwowych zawodników. Przyjezdni wyszli szybko na prowadzenie 4:1. Po ataku Kamila Dębskiego było 5:4. Zawodnicy z Jastrzębia-Zdroju szybko nadrobili straty i wyrównali stan w piątym secie. Przy wyniku 7:7 asa serwisowego posłał Gulmezoglu i przy zmianie stron przyjezdni prowadzili 8:7. Z bardzo dobrej strony pokazywał się Maksymilian Granieczny, który popisał się kilkoma świetnymi przyjęciami i obronami. Po autowym ataku Dawida Dryji było 11:8 i turecki zespół zmierzał po zwycięstwo 3:2 na pocieszenie po odpadnięciu z Ligi Mistrzów. Jedną z kolejnych akcji atakiem zakończył Nimir Abdel-Aziz i było 14:11. Mecz autową zagrywką zakończył Jan Hadrava i Halkbank Ankara zwyciężył 3:2, jednak to Jastrzębski Węgiel awansował do wielkiego finału Ligi Mistrzów CEV.

 

Jastrzębski Węgiel – Halkbank Ankara 2:3 (25:17, 17:25, 22:25, 25:16, 12:15)

JW: Fornal, M’Baye, Boyer, Clevenot, Gladyr, Toniutti, Popiwczak (L) oraz Hadrava, Tervaportti, Dryja, Dębski, Macyra, Szymura, Granieczny (L)

Halkbank: Bruno, Ulu, Abdel-Aziz, Jaeschke, Matić, Ma’a, Done (L) oraz Gulmezoglu, Koc, Eksi, Tayaz, Ivgen (L)