PlusLiga: piękne pożegnanie legendy, jednak Projekt lepszy w pierwszym meczu
Biuro Prasowe Projekt Warszawa

PlusLiga: piękne pożegnanie legendy, jednak Projekt lepszy w pierwszym meczu

  • Dodał: Karol Sierszulski
  • Data publikacji: 24.04.2023, 23:03

Projekt Warszawa w pierwszym spotkaniu o piąte miejsce w PlusLidze pokonał Trefl Gdańsk 3:1. Był to ostatni mecz domowy w karierze Mariusza Wlazłego, który po zakończeniu sezonu zawiesi buty na kołku. Warto zaznaczyć, że wszedł na boisko w trzecim secie i pokazał się z bardzo dobrej strony i w dużej mierze, dzięki swojemu kapitanowi Trefl zwyciężył trzecią partię. Warszawianie, jednak nie odpuścili i zwyciężyli w czterech setach. Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Artur Szalpuk.

 

Trefl Gdańsk przegrał w ćwierćfinale w trzech spotkaniach z Jastrzębskim Węglem i czekał na rywala w walce o piąte miejsce. Fantastyczny bój rozegrali zawodnicy Projektu Warszawa, którzy postawili się Grupie Azoty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, jednak ostatecznie ulegli po czterech meczach. Zarówno gdańszczanie, jak i siatkarze ze stolicy pokazywali w tym sezonie fantastyczną siatkówkę i dwumecz o piątą pozycję zapowiadał się bardzo ciekawie.

 

Spotkanie między tymi zespołami było ostatnim meczem domowym w karierze Mariusza Wlazłego. Zawodnicy Trefla wyszli do prezentacji drużyn w koszulkach z podobizną swojego kapitana, a na plecach tworzyli napis „Dziękujemy Mario”. Symbolicznie piłkę do gry wprowadził syn legendy, 14-letni Arkadiusz, dla którego było to również wyjątkowe przeżycie.

 

Mecz lepiej rozpoczęli siatkarze z Warszawy, którzy po efektownym ataku Artura Szalpuka prowadzili 5:2. Bardzo dobrze w spotkanie wszedł Yurii Semeniuk, który dwa razy skutecznie zakończył akcję ze środka i dołożył blok, po którym było 9:6 dla warszawian. Przy zagrywce Kevina Tillie goście jeszcze powiększyli swoją przewagę i na tablicy wyników było 11:6. Gospodarze nie byli w stanie przeciwstawić się rywalom i nadrobić strat. Dobrą zagrywkę posłał Lukas Kampa, jednak po świetnym przyjęciu akcję skończył Tillie i było już 18:13. Bardzo dobrym atakiem popisał się Bartłomiej Bołądź i było 20:17, jednak wydawało się, że zawodnicy Projektu mieli wszystko pod kontrolą, mimo zmniejszenia przewagi. I po bloku Semeniuka na Janie Martinezie było 24:20 i warszawianie mieli cztery piłki setowe. Zagrywkę zepsuł Kampa i Projekt wygrał pierwszego seta 25:21.

 

Druga partia rozpoczęła się pod dyktando „gdańskich lwów”, które przy zagrywce swojego rozgrywającego wyszły na prowadzenie 4:0. Przyjezdni zniwelowali część strat i zmniejszyli różnicę do dwóch „oczek”, po ataku Kevina Tillie było 7:5. Jednak chwilę później skutecznie akcję zakończył Jingyin Zhang i było 9:5. Kolejny dobry atak ze środka dołożył Semeniuk i znowu różnica wynosiła tylko dwa punkty. A już po dłuższej akcji, którą zakończył Artur Szalpuk był remis 10:10. Gdańszczanie ponownie wyszli na dwupunktowe prowadzenie po asie serwisowym Zhanga i na tablicy wyników było 13:11. Jednak ponownie warszawianie szybko wyrównali, dzięki zagrywce Szalpuka i wykorzystanej piłce przechodzącej przez Jakuba Kowalczyka. W polu serwisowym pojawił się Mikołaj Sawicki, który już wiele razy pokazywał, że potrafi posyłać fantastyczne zagrywki. I właśnie to też zrobił, zaserwował asa i było 17:16 dla gospodarzy. W tym momencie podopieczni Piotra Grabana wrzucili wyższy bieg. Dwukrotnie zablokowali Zhanga, Tillie dołożył dwa bardzo dobre ataki i było już 20:17. Francuz dołożył chwilę później dwie punktowe zagrywki, po których było 24:18. I właśnie Kevin Tillie zakończył drugą partię świetnym atakiem ze środka z drugiej linii i warszawianie zwyciężyli 25:20.

 

Trzecia odsłona meczu rozpoczęła się ponownie od prowadzenia Trefla Gdańsk – tym razem 5:3. Gdańszczanie jeszcze powiększyli tę przewagę po ataku Karola Urbanowicza i było już 11:7. Jednak gonić zaczęli warszawianie i po najdłuższej akcji meczu, którą skończył Artur Szalpuk różnica wynosiła już tylko punkt, było 11:10, a po zaskakującej kiwce z drugiej piłki Jakuba Kowalczyka było już 12:12. Warszawianie to, co nadrobili, bardzo szybko stracili i po kilku błędach gospodarze prowadzili 15:12. Chwilę później asa serwisowego posłał Mariusz Wlazły i było już 17:13. Kilka akcji później dołożył atak po bloku i gospodarze prowadzili 20:16. Podopieczni Igora Juricicia nie zatrzymywali się i po kolejnym błędzie gości mieli piłki setowe przy wyniku 24:16. Świetnymi zagrywkami przy tej serii popisał się Aliaksei Nasevich. Seta atakiem zakończył Wlazły, a gospodarze wygrali 25:18.

 

Czwartą partię lepiej rozpoczęli siatkarze Projektu Warszawa, którzy po atakach Szalpuka, Tillie i bloku Webera prowadzili 4:0. Gdańszczanie zmniejszyli swoją stratę do dwóch „oczek” i po bloku Zhanga na Szalpuku było 6:4 dla gości. Kolejnego asa serwisowego posłał Mariusz Wlazły i po nim gospodarze doprowadzili do remisu – było 11:11. Jednak dwa błędy popełnił Mikołaj Sawicki i warszawianie znowu byli na prowadzeniu, tym razem 14:11. W polu serwisowym pojawił się Linus Weber, przy którego zagrywce siatkarze ze stolicy dołożyli jeszcze punkt do przewagi i było 16:12. Punktowy blok ustawił Mariusz Wlazły, dzięki czemu zapunktował w każdym elemencie w swoim ostatnim meczu domowym w karierze. Po tym bloku było 19:15 dla przyjezdnych. Jednak przy zagrywce Zhanga, który posłał asa, do tego wykorzystał kontrę, przewaga gości zmalała już tylko do jednego „oczka”, było 19:18. Chwilę później dołożył jeszcze jedną punktową zagrywkę i był remis. Chińczyk zaliczył fantastyczne wejście na boisko w tym spotkaniu. Serię skutecznym atakiem po bloku przerwał Kevin Tillie. Francuz niedługo po tym pojawił się w polu serwisowym i przy jego zagrywce goście wyszli na prowadzenie 23:21. Warszawianie po ataku Artura Szalpuka mieli dwie piłki meczowe, jednak dwa punkty zdobył Sawicki i było 24:24. Mecz atakiem blok-aut zakończył Kevin Tillie i zespół Projektu Warszawa mógł cieszyć się ze zwycięstwa 3:1. Po zakończeniu spotkania Mariusz Wlazły przemówił do kibiców, podziękował im za obecność i doping w każdym meczu i symbolicznie zawiesił swoje buty, które wraz z koszulką z nazwiskiem legendy zawisły pod sufitem Ergo Areny.

 

Trefl Gdańsk – Projekt Warszawa 1:3 (21:25, 20:25, 25:18, 25:27)

Trefl: Martinez, Urbanowicz, Bołądź, Sawicki, Niemiec, Kampa, Perry (L) oraz Nasevich, Zhang, Czerwiński, Wlazły, Pruszkowski (L)

Projekt: Tillie, Semeniuk, Weber, Szalpuk, Kowalczyk, Firlej, Wojtaszek (L) oraz Pawlun, Klapwijk

MVP: Artur Szalpuk