Piłka nożna kobiet: festiwal strzelecki Górnika, blamaż Medyka w meczu ze Śląskiem
- Dodał: Wiktoria Kornat
- Data publikacji: 29.04.2023, 20:00
Dziewiętnasta kolejka sezonu kobiecej Ekstraligi przyniosła masę goli. Potknięć nie zanotowały zespoły z top 3 ligi – liderujący SMS Łódź pokonał na wyjeździe AZS UJ Kraków, wiceliderki z Katowic uporały się z beniaminkiem z Tczewa, a Górnik Łęczna rozbił Sportis KKP Bydgoszcz 9:0. Medyk Konin na własnym stadionie przegrał aż 1:6 z wrocławskim Śląskiem, a Pogoń Szczecin po pełnym zwrotów akcji spotkaniu wywalczyła zwycięstwo z HydroTruckiem Radom.
AZS UJ Kraków – TME SMS Łódź
Tydzień temu oba zespoły zgarnęły komplet punktów w swoich starciach, łodzianki pokonały konińskiego Medyka, a „Jagiellonki” po zaciętym starciu wyszły zwycięsko z meczu z beniaminkiem z Tczewa. Chcąc myśleć o obronie mistrzowskiego tytułu zawodniczki SMS-u Łódź nie mogą już pozwolić sobie na żadne potknięcia, gdyż tuż za plecami podopiecznych trenera Marka Chojnackiego czai się GKS Katowice. W Krakowie mistrzynie Polski z zadania się wywiązały, pokonując AZS UJ Kraków 4:1. Łodzianki na prowadzenie wyszły już w trzeciej minucie rywalizacji, kiedy to do odbitej piłki na linii pola karnego dopadła Paulina Filipczak i uderzyła poza zasięgiem Karoliny Klabis. Radość przyjezdnych trwała jednak bardzo krótko, niespełna 60 sekund później w polu karnym SMS-u faulowana była Agnieszka Derus i arbiter główna wskazała na jedenasty metr boiska. Do piłki podeszła kapitan „Jagiellonek” Anna Zapała, wprawdzie intencje strzelczyni wyczuła golkiperka łodzianek, ale strzał był na tyle precyzyjny, że futbolówka zatrzepotała w siatce. Gospodynie wyrównały stan rywalizacji, ale nie wyrzekły się błędów w defensywie. W 13. minucie Klabis rozpoczynała grę od własnej bramki i zdecydowała się na zagranie do ustawionej w okolicach szesnastego metra boiska Zapały. Piłkarka krakowianek z pierwszej piłki zgrywała jednak bardzo niedokładnie i do podania dopadła Anna Rędzia, na linii bramkowej interweniowała jeszcze jedna z defensorek miejscowych, ale piłka całym obwodem przekroczyła linię końcową. Dziesięć minut później prowadzenie mistrzyń Polski na 3:1 podwyższyła Katarzyna Konat, wykorzystując dobre dogranie z rzutu wolnego od Wiktorii Zieniewicz. W samej końcówce pierwszej połowy doskonałą okazję do zadania ciosu numer cztery miała Dominika Kopińska, ale najlepsza snajperka Ekstraligi z bliskiej odległości główkowała obok słupka. Po zmianie stron przyjezdne kontrolowały boiskowe wydarzenia, przerywając wszelkie ofensywne próby ekipy z Krakowa. Łodzianki pozwalały przeciwniczkom na rozgrywanie futbolówki, ale nie dopuszczały do groźnych sytuacji pod własną bramką. Naciski miejscowych nie ustawały, piłkarki spod Wawelu w drugiej połowie były dużo bardziej aktywne i w ostatnich 20 minutach zepchnęły SMS do defensywy. W 81. minucie podopieczne trenera Marka Chojnackiego mogły mówić o sporym szczęściu, że bramki nie straciły. Zapała z rzutu rożnego dogrywała na głowę Kingi Wilk, a piłka po strzale defensorki AZS-u zatrzymała się zaledwie na słupku bramki. Akcję ponowiła Derus, czujnie interweniowała jednak Oliwia Szperkowska. Już w doliczonym czasie gry kropkę nad „i” postawiła Magdalena Dąbrowska, wygrywając starcie fizyczne z jedną z obrończyń „Jagiellonek” i chwilę później pokonując w sytuacji sam na sam Klabis. Piłkarki SMS-u Łódź pokonały krakowski AZS 4:1 i utrzymały się na fotelu lidera rozgrywek.
Pogoń Szczecin – HydroTruck Radom
Piłkarki Pogoni Szczecin są rewelacją wiosny. Szczecinianki Pogoń na wiosnę wygrała siedem z ośmiu spotkań, pokonując między innymi Czarnych Sosnowiec oraz liderującą GieKSę. Radomianki mają osiem punktów straty do bezpiecznego miejsca w tabeli, o utrzymanie w lidze będzie niezwykle trudno. Sobotni pojedynek w Szczecinie rozkręcał się powoli, ale gdy już oba zespoły na dobre złapały rytm, na stadionie Pogoni obejrzeliśmy w sumie aż sześć goli. Początek spotkania przebiegał dość spokojnie, choć to gospodynie miały na murawie inicjatywę. Pierwsze dwa kwadranse nie przyniosły jednak większych emocji, strzeleckie popisy zapoczątkowały piłkarki z Pomorza. W 37. minucie na prowadzenie szczecinianki wyprowadziła Zuzanna Radochońska, która wykorzystała świetnie wymierzone podanie prostopadłe Emilii Zdunek. Podopieczne Roberta Dymkowskiego chciały pójść za ciosem, ale w pierwszej połowie tej sztuki nie udało im się już dokonać. W przerwie spotkania prowadziła Pogoń. Druga odsłona meczu to festiwal goli, jaki zapewniły swoim sympatykom obie ekipy. W 58. minucie przyjezdnym przyznano rzut karny, a ten bardzo pewnie wykorzystała Amelia Chmura. Beniaminek doprowadził do remisu i od razu poczuł się na murawie szczecińskiego stadionu dużo pewniej. W efekcie zawodniczkom HydroTrucka udało się pokonać Jagodę Sapor po raz drugi, niespełna kwadrans później dokonała tego Oliwia Małesa. Utrata dwóch goli w krótkim odstępie czasu podrażniła gospodynie, które w ostatnich dziesięciu minutach meczu wbiły rywalkom trzy bramki. Najpierw w 83. minucie po sporym zamieszaniu w polu karnym po rzucie rożnym piłka trafiła na głowę Roksany Ratajczyk, odbiła się od słupka i poprzeczki, a następnie wpadła do bramki. Siedem minut później Pogoń objęła prowadzenie po tym, jak z jedenastego metra rzut karny pewnie egzekwowała Patrycja Michalczyk. W ostatniej akcji meczu swoje nazwisko na liście strzelczyń zapisała Emilia Zdunek i Pogoń przedłużyła swoją zwycięską passę. Radomianki napsuły rywalkom sporo krwi, ale ostatecznie musiały obejść się smakiem.
KKPK Medyk Konin – WKS Śląsk Wrocław
Rundy wiosennej koniński Medyk nie może zaliczyć do udanych. Podopieczne trenera Romana Jaszczaka w siedmiu meczach tylko raz zanotowały komplet punków. W zeszłym tygodniu koninianki przegrały z mistrzem kraju z Łodzi, choć do przerwy sensacyjnie prowadziły. Potem rozstrzelała się Kopińska i ostatecznie faworytki wygrały 4:1. Śląsk nie dał rady Czarnym Sosnowiec, ale humory po tym niepowodzeniu zdołał sobie poprawić właśnie w Koninie. Od pierwszych minut sobotniego meczu „Medyczki” były zmotywowane, by atakować wrocławską ekipę i szukać otwierającego trafienia. Trzynaście minut po starcie spotkania gol ten padł, ale zapisały go na swoim koncie przyjezdne. Niepewna interwencja Oliwii Szymczak na przedpolu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Joanny Wróblewskiej przerodziła się w dogodną okazję dla Karoliny Ostrowskiej, a ta szansy nie zmarnowała. Dziesięć minut później do siatki Śląska drogę znalazło uderzenie Anny Gawrońskiej, jednak wyrównujący gol dla gospodyń nie mógł zostać uznany, napastniczka Medyka była na spalonym. Chwilę później w sytuacji sam na sam z Szymczak znalazła się Katarzyna Białoszewska, napastniczka Śląska sprytnie podcięła futbolówkę nad golkiperką z Konina i wrocławianki prowadziły różnicą dwóch trafień. Minutę później gola kontaktowego zdobyła Karlina Miksone, która najprzytomniej zareagowała w polu karnym i z bliskiej odległości pokonała Annę Bocian. W pierwszej połowie więcej emocji już nie obejrzeliśmy. Druga odsłona była pokazem siły przyjezdnych, które w pełni zdominowały rywalki. Zaczęło się trzy minuty po zmianie stron, kiedy to Wróblewska mocno dośrodkowała z rzutu rożnego, a z zagraniem nie poradziła sobie Szymczak. Cztery minuty później bramkarka koninianek wygrała pojedynek sam na sam z Kamilą Czudecką, jednak przy dobitce Joanny Krzyżanowskiej była już bezradna. W samej końcówce podopieczne trenera Piotra Jagieły wbiły „Medyczkom” bramki numer pięć i sześć, a na listę strzelczyń wpisały się Wróblewska i Klaudia Adamek. Śląsk Wrocław zanotował imponujące zwycięstwo nad Medykiem Konin, ekipa z Wielkopolski znajduje się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej, przewaga nad Sportisem Bydgoszcz wynosi zaledwie cztery oczka.
GKS Katowice – Pogoń Dekpol Tczew
Piłkarki GKS-u Katowice tydzień temu sporo namęczyły się w starciu z beniaminkiem z Radomia, ostatecznie trzy punkty zainkasowały. W tej kolejce podopieczne trener Karoliny Koch czekało starcie z drugim z beniaminków ligi, czyli ekipą Pogoni Tczew. Od początku starcia aktywna była Klaudia Maciążka, ale po stronie przyjezdnych równie groźnie w ofensywie prezentowała się Magdalena Sobal. Katowiczanki musiały zachować pełną koncentrację w defensywie, a także poszukać kreatywności w ofensywie. W 20. minucie meczu Anita Turkiewicz huknęła z dystansu, jednakże futbolówka zatrzymała się tylko na poprzeczce. Dziesięć minut później tczewianki ofiarnie interweniowały w obronie, wybijając zmierzającą do siatki piłkę z linii bramkowej. W przerwie na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Druga połowa nie zwiastowała, by goniące lidera z Łodzi piłkarki z Katowic miały na murawie łatwiejszą przeprawę. Dobrze broniły się przyjezdne, blokując próby katowiczanek lub ratując się faulami celem powstrzymania groźnie zapowiadających się akcji wiceliderek tabeli. Ostatnie minuty na stadionie przy Bukowej były bardzo nerwowe, ale ostatecznie szalę zwycięstwa na stronę gospodyń przeważyła Amelia Bińkowska. Napastniczka GieKSy zamknęła dogranie Weroniki Kłody i przesądziła o losach meczu. GKS Katowice nie odstępuje w tabeli liderującego SMS-u Łódź, obie drużyny mają równą ilość punktów, bilans bramkowy po stronie łodzianek.
GKS Górnik Łęczna – Sportis KKP Bydgoszcz
Swoje spotkanie wygrały również piłkarki Górnika Łęczna. Ekipa z Lubelszczyzny rozbiła bydgoski Sportis 9:0. Łęcznianki szybko, bo już w trzeciej minucie pojedynku, objęły prowadzenie po indywidualnej akcji i skutecznym wykończeniu Klaudii Lefeld. Niedługo później zdobycz bramkową drużyny podwoiła Oliwia Rapacka, potem miejscowe miały jeszcze okazje na podwyższenie rezultatu, ale ostatecznie do szatni schodziły z wynikiem 2:0. W drugiej odsłonie worek z bramkami rozwiązał się na dobre. Wicemistrzynie kraju Sarę Kierul pokonywały jeszcze dziewięciokrotnie, a na listę strzelczyń wpisało się sześć różnych piłkarek. Podopieczne trenera Roberta Makarewicza zaprezentowały pokaz ofensywnych możliwości i zasłużenie pewnie ograły znajdujący się w strefie spadkowej Sportis Bydgoszcz. „Górniczki” niezmiennie plasują się na najniższym stopniu podium, do lidera i wicelidera tracąc cztery punkty.
Wyniki 19. kolejki sezonu kobiecej Ekstraligi:
AZS UJ Kraków – TME SMS Łódź 1:4 (1:3)
Pogoń Szczecin – HydroTruck Radom 4:2 (1:0)
KKPK Medyk Konin – WKS Śląsk Wrocław 1:6 (0:2)
GKS Katowice – Pogoń Dekpol Tczew 1:0 (0:0)
GKS Górnik Łęczna – Sportis KKP Bydgoszcz 9:0 (2:0)
AP Orlen Gdańsk – Czarni Antrans Sosnowiec 0:0 (0:0)
Wiktoria Kornat
Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.