NHL: sen Panter wciąż trwa
D Ramey Logan [CC BY 4.0]/Wikimedia Commons

NHL: sen Panter wciąż trwa

  • Dodał: Remigiusz Nowak
  • Data publikacji: 08.05.2023, 12:33

Florida Panthers znów zaskoczyła i po raz trzeci z rzędu pokonała Toronto Maple Leafs, tym razem potrzebna była dogrywka. Swoje nadzieje na awans przedłużyło New Jersey Devils po zwycięstwie nad Caroliną, po raz drugi triumfowało Seattle Kraken.

 

Po wyeliminowaniu Boston Bruins zespół z Florydy nie zatrzymuje się ani na moment i po raz trzeci pokonał Toronto Maple Leafs. Mecz dobrze rozpoczęli goście, którzy po ataku Panter wyprowadzili dwójkową kontrę, a duet Kampf-Lafferty w asyście tylko jednego hokeisty gospodarzy nie miał problemu z pokonaniem Bobrowskiego. Wyrównanie przyszło początkiem drugiej odsłony, pod koniec kary jaką odsiadywał Schenn. Ekblad znalazł wtedy miejsce między graczami z Kanady i wypuścił krążek do Duclaira, który w starciu sam na sam pokonał Wolla. Pięć minut później po raz kolejny na prowadzenie wyszli Kanadyjczycy, gola przypisano tutaj Gustafssonowi, ale krążek do własnej siatki skierował Staal. Kolejne pięć minut gry później na tablicy znów widniał remis, po uderzeniu spod niebieskiej linii Gudasa "guma" odbiła się jeszcze od Verhaeghe'a i znalazła się w siatce. Zwycięzcę wyłoniła dopiero dogrywka, w której wystarczyły trzy minuty. Najpierw krążek w środku pola rozgrywał Reinhart, który sam potem obsłużony przez kolegę zaskoczył Wolla wyjeżdżając zza jego bramki i zdobywając decydującego gola. Floryda prowadzi już 3:0, w kolejnym spotkaniu zawalczy o awans na własnej tafli.

 

Florida Panthers - Toronto Maple Leafs 3:2d. (0:1, 2:1, 0:0, 1:0d.), stan rywalizacji 3:0.

 

Spod topora uciekło New Jersey Devils wygrywając z Caroliną 8:4 na własnym lodzie. Zwycięstwu Diabłów pomogła słaba dyspozycja Frederika Andersena, który wpuścił cztery bramki przy dwunastu strzałach gospodarzy, którzy po 21 minutach prowadzili już 4:0. Zmiana golkipera na Koczetkowa wyrównała grę, ale straty były za duże, aby Huragany były w stanie je odrobić, choć trudno odmówić im ambicji, bo aż trzy trafienia zaliczyli przy liczebnej przewadze przeciwnika. Wśród gospodarzy na szczególne wyróżnienie zasługuje Jack Hughes, który strzelił dwie bramki i dwukrotnie asystował.

 

New Jersey Devils - Carolina Hurricanes 8:4 (3:0, 2:2, 3:2), stan rywalizacji 1:2.

 

To, co stało się w drugiej tercji meczu Seattle Kraken - Dallas Stars będzie się Gwiazdom i ich bramkarzowi śniło po nocach. Pierwsze część gry zakończyła się bez trafień, w kolejnej Dallas oddało 17 celnych strzałów, po których krążek raz znalazł się w siatce. Dziurawe rękawice miał za to Jake Oettinger, który na osiem uderzeń w światło jego bramki przepuścił aż pięć i na ostatnie 20 minut goście nie mieli już czego odrabiać i przegrali ostatecznie 2:7.

 

Seattle Kraken - Dallas Stars 7:2 (0:0, 5:1, 2:1), stan rywalizacji 2:1.