NHL: Pantery w finale Pucharu Stanleya
- Dodał: Remigiusz Nowak
- Data publikacji: 25.05.2023, 13:51
Florida Panthers po raz czwarty pokonała Carolina Hurricanes i awansowała do finału Pucharu Stanleya. Gola na wagę zwycięstwa zdobył na kilka sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Matthew Tkaczuk.
Pantery były ostatnią ekipą Wschodu, która awansowała do tegorocznych play-offów, ale w tej serii drużyna z Sunrise radzi sobie zaskakująco dobrze. Na początek odprawili rekordzistów sezonu zasadniczego z Bostonu, potem z zaledwie jedną porażką odprawili Toronto, teraz bez wygranej pozostawili Huragany. Ostatnie zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo, a o wiktorię trzeba było walczyć do ostatnich sekund.
Podobnie jak we wczorajszym starciu Las Vegas z Dallas przez większość czasu gry przeważali późniejsi przegrani, a zacięta była pierwsza odsłona meczu, tyle że gospodarzom wygrana nie przyszła łatwo. Wprawdzie w mecz lepiej weszły Pantery, ale potem trwała walka cios za cios. Już po kilkudziesięciu sekundach wynik otworzył Anthony Duclair, w 11. minucie Floryda wykorzystała grę w przewadze, a na 2:0 podwyższył Matthew Tkaczuk. Przyjezdni nie poddawali się, a ich starania przyniosły rezultat w 14. minucie, gdy Stastny przytomnie dobił krążek, który po strzale jego kolegi do końca nie opanował Bobrowski.
Druga odsłona to już zdecydowana przewaga Huraganów, które wyrównały w 23. minucie, obrońcę i bramkarza Panter wykiwał Teravainen. Gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie w 30. minucie, kija do podania White'a dołożył Lomberg. W ostatniej tercji trwał napór Caroliny, ale dopiero w 57. minucie nadzieję na korzystny wynik dał przejezdnym Jesper Fast, który wykorzystał podanie Martinooka zza bramki Bobrowskiego. Radość Hurricanes była jednak przedwczesna, bo na minutę przed końcem czasu gry na ławce kar usiadł Staal, a pięć sekund przed końcową syreną na listę strzelców po raz drugi wpisał się Tkaczuk, posyłając krążek do siatki w podbramkowym zamieszaniu. Wśród sędziów trwały jeszcze wprawdzie dyskusje, ale trafienie zostało uznane i stadion Florydy mógł zawyć z radości, bo ich ekipa po prawie 30 latach znów zagra w finale Pucharu Stanleya.
Florida Panthers - Carolina Hurricanes 4:3 (2:1, 1:1, 1:1), stan rywalizacji 4:0, awans Panter.