PGE Ekstraliga: kolejna kontuzja w Lesznie, Stal zwyciężyła "Byki"
- Dodał: Liwia Waszkowiak
- Data publikacji: 04.06.2023, 21:32
Fogo Unia Leszno przegrała z ebut.pl Stalą Gorzów 41:49. Bardzo pechowo i przedwcześnie zakończył zawody Janusz Kołodziej. Leszczyńskie "Byki" postawiły niemały opór jadąc w bardzo osłabionym składzie, a wynik rozstrzygnięty został dopiero w biegach nominowanych.
Po niezwykle sensacyjnym spotkaniu w Grudziądzu niedzielę zamknęliśmy spotkaniem Fogo Unii Leszno z ebut.pl Stalą Gorzów. Zaledwie tydzień wcześniej Stal rozgromiła na własnym stadionie leszczynian 57:33, zatem jeśli Leszno chciało powalczyć o bonus, musiało wykrzesać z siebie naprawdę sporo. Trudno jednakże było oczekiwać fajerwerków biorąc pod uwagę osłabienia, z jakimi "Byki" ostatnio muszą się zmagać.
Pierwsza seria rozpoczęła się dość spokojnie, w pierwszym biegu Bartosz Smektała zamknął po starcie Szymona Woźniaka i pewnie dowiózł trzy oczka. Adrian Miedziński zamknął stawkę, przez co rozpoczęliśmy od remisu. Pierwsze problemy zaczęły się już w biegu juniorskim, początkowo gospodarze wyszli na podwójne prowadzenie, ale na drugim łuku trzeciego okrążenia przewrócił się Oskar Paluch. Został wykluczony, a w powtórce Mateusz Bartkowiak okazał się nieco lepszy od Antoniego Mencela, zdołał go bowiem wyprzedzić, jednakże nie zdołał złapać już Damiana Ratajczaka, który ponownie prowadził od startu do mety. Niebezpiecznie było w biegu czwartym, gdzie ponownie z nie najlepszej strony pokazał się Oskar Paluch. Ze startu kapitalnie wyszedł Antoni Mencel i świetnie to wykorzystał wychodząc na prowadzenie. Już po chwili dołączył do niego Janusz Kołodziej i zamierzał jechać parą z młodszym kolegą z drużyny. Na pierwszym łuku drugiego okrążenia doszło jednakże do niebezpiecznej sytuacji, gdy Paluch na wyprostowanym motocyklu wjechał w Janusza Kołodzieja i doprowadził do ich upadku. Na torze pojawiły się karetki, junior gorzowskiej Stali zdołał sam udać się do parku maszyn, a popularny „Koldi” zdołał o własnych siłach wsiąść do ambulansu. Nie zobaczyliśmy go w powtórce tej odsłony, jednakże miał być on zdolny do jazdy w dalszej części meczu. W powtórce lepiej poradził sobie Oskar Fajfer, który przywiózł trójkę i tym samym zapewnił gorzowianom biegowy remis. Po pierwszej serii na tablicy wyników widniało 13:11.
Kolejną serię podwójnym zwycięstwem rozpoczęli przyjezdni z Gorzowa za sprawą Martina Vaculika i Oskara Fajfera. Mecz ten stał pod znakiem upadków, gdyż już w szóstej odsłonie ponownie doszło do niebezpiecznej sytuacji. Damian Ratajczak na pierwszym łuku czwartego okrążenia na pełnej prędkości wszedł pod Wiktora Jasińskiego, który to nie opanował motocykla i z impetem uderzył w bandę. Jasiński wstał o własnych siłach i nic poważnego mu się nie stało. Wynik został zaliczony, a sędzia wykluczył Ratajczaka. W siódmym biegu zobaczyliśmy Janusza Kołodzieja, który choć świetnie wyszedł ze startu i początkowo razem z Bartoszem Smektałą jechali na 5:1, ostatecznie został wyprzedzony przez Andersa Thomsena. Aż do mety prowadził raczej walkę z bólem, zamiast o pozycję. Ostatecznie Unia Leszno przekazała informację, że Kołodziej nie będzie kontynuował jazdy w tym spotkaniu. Podobnie zresztą jak Oskar Paluch, który nie wyjechał do biegu dziesiątego. Po trzech seriach gorzowianie prowadzili 32:28.
Paluch nie był ostatnim zawodnikiem wycofanym z zawodów – po upadku Wiktora Jasińskiego Stanisław Chomski zdecydował, że także i on odpocznie tego dnia od startów, nie chcąc ryzykować jego zdrowia. W 11. biegu świetnie ze startu wyszli goście. Bartosz Smektała starał się gonić Oskara Fajfera i Szymona Woźniaka, ale gorzowianie mieli pełną kontrolę i zdołali dowieźć 5:1. Mimo tego „Byki” nie zamierzały składać broni i już w kolejnej odsłonie „Smyk” wraz z Damianem Ratajczakiem zdołali odrobić cztery punkty zwyciężając parę Mathias Pollestad – Mateusz Bartkowiak. Przed biegami nominowanymi Ratajczak z Lidseyem powalczyli o remis, a na tablicy widniało 37:41, co oznaczało, że jeszcze wszystko mogło się wydarzyć.
W 14. odsłonie mimo walki Adriana Miedzińskiego gorzowianie zwyciężyli 5:1 i tym samym przypieczętowali wygraną w tym meczu. Ostatni bieg wieczoru okazał się naprawdę świetnym widowiskiem - początkowo goście wyszli na prowadzenie 4:2, ale Jaimon Lidsey zawzięcie atakował Oskara Fajfera. Na przedostatnim łuku udało mu się minąć rywala, dzięki czemu padł remis, a sam mecz zakończył się wynikiem 41:49.
Fogo Unia Leszno: 41
Ebut.pl Stal Gorzów: 49
Bieg po biegu:
|
Liwia Waszkowiak
20-letnia studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, aspirująca na dziennikarkę sportową. Od dzieciństwa pasjonatka żużla i piłki nożnej, związana niegdyś z siatkówką, tańcem, a także przez dłuższą chwilę z lekkoatletyką.