„Geiger” [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

„Geiger” [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 19.06.2023, 14:13

Nagle Comics zadebiutowało 2 miesiące temu z bardzo solidnym pakietem trzech pozycji i jak widać, długo nie musieliśmy czekać na następne tytuły. Jako spory optymista dotychczasowych wyborów sięgnąłem również po te nowości i cóż... nadal mnie nie rozczarowali.

 

Geiger został osadzony w 2050 r. w postapokaliptycznej Ameryce. 20 lat temu doszło do Nieznanej wojny, w wyniku której nasz protagonista, tytułowy Geiger, zaliczył spotkanie trzeciego stopnia z bombą atomową, a ta nadała mu specjalne zdolności. Bohater jednak nie chce się wychylać, więc cały czas żyje na odludziu, z dala od odnawiającej się cywilizacji. Niestety, to mu się nie uda i wkrótce zostanie wplątany w istotny konflikt.

 

 

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że sięgając po tę pozycję nie wiedziałem, iż będzie to początek nowego uniwersum bohaterów. Tak jednak jest, gdyż Geiger wprowadza nas w zupełnie nowy świat i twórcy już w tym tomie zapowiedzieli, kogo będzie dotyczył następny komiks. Pomysł jest jednak całkiem fajny, ponieważ za całość odpowiada Geoff Johns (weteran komiksów DC), a i treść nie jest infantylna - to po prostu solowe historie postaci, mające w jakiś momentach się ze sobą przeplatać. Choć mam już nieco dość takich łączonych uniwersów, tak tutaj nie przewracałem oczami i jestem szczerze ciekaw, do czego to doprowadzi.

 

Warto jednak przejść do samej treści komiksu, bo w końcu mieliśmy już wiele nowych uniwersów, które wywalały się na przysłowiowy pysk, bo nie potrafiły zaciekawić swoją pierwszą historią. Tutaj jest jednak inaczej, ponieważ Geiger to naprawdę solidna opowieść w klimatach postapokaliptycznych. Mamy kilka fajnie zaprojektowanych postaci, ciekawy pomysł na nowy świat i jedynie sama intryga trochę odstaje, dostarczając nieco powtarzalne motywy.

 

Nie jest to może wybitna fabuła, ale te pozostałe aspekty dają radę na tyle, że czyta się to naprawdę przyjemne i ja osobiście nawet nie wiedziałem kiedy dotarłem do końca opowieści. Miałem mocne skojarzenia z serią Ridick, choć oczywiście wskazywany przez wydawnictwo Mad Max także odpowiednio wpisuje się w te klimaty.

 

Na końcu tego tomu dostajemy natomiast pokaźny zbiór krótkich historii, które pierwotnie zostały wydane jako jeden większy zeszyt, mający na celu rozbudowanie tego uniwersum i te opowieści podchodzą pod miano rewelacyjnych. Dawno nie czytałem w krótkim metrażu czegoś na tyle angażującego, gdzie faktycznie ktoś skorzystał z tych kilku stron i przedstawił ciekawą fabułę. Chciałbym, aby twórcy w przyszłości tworzyli podobne dodatki, bo wówczas sporo te serie zyskają.

 

Należy też wspomnieć o rysunkach, aczkolwiek to aspekt, który jest dla mnie niezwykle neutralny. Sama kreska jest w porządku, lecz nie porwała mnie szczególnie i właściwie poza pomysłem na design protagonisty, płonącego radioaktywnym ogniem, nie ma tutaj niczego charakterystycznego. Wszystko jest za to czytelne, a szczególnie akcja wygląda dobrze, więc na pewno nie będzie to aspekt ciągnący historię na dno.

 

 

Geiger to zatem naprawdę dobry komiks, którego główna historia jest dobra, lecz to te małe opowieści zapadną mi w pamięć na dłużej. Ciekawi mnie jak dalej będzie rozwijać się to uniwersum, choć już teraz zachęcam do sprawdzenia, bo to naprawdę obiecujący projekt, a przy okazji możemy wesprzeć nowe wydawnictwo na naszym rynku.

 

Komiks otrzymałem od wydawnictwa Nagle Comics na mocy współpracy recenzenckiej.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl