Roland Garros: Świątek w finale
- Dodał: Andrzej Kacprzak
- Data publikacji: 08.06.2023, 21:00
Iga Świątek w dwóch setach pokonała Brazylijkę Beatriz Haddad Maię 6:2, 7:6(7) i zameldowała się w finale paryskiego Roland Garros. Polka o tytuł mistrzowski zawalczy z Karoliną Muchovą.
W drugim z półfinałowych spotkań wielkoszlemowego Roland Garros Iga Świątek mierzyła się z Beatriz Haddad Maią. Polka, która broni tytułu była oczywiście faworytką meczu, ale nie należało skreślać Brazylijki. Haddad Maia rozgrywała bowiem znakomity turniej i po drodze do pierwszego w karierze półfinału wielkiego szlema ograła chociażby Ons Jabeur. W pierwszym z półfinałów Karolina Muchova zupełnie nieoczekiwanie pokonała Arynę Sabalenkę i wielu pewnie przeszedł już przez głowę sensacyjny finał Haddad Maia - Muchova.
Do tej grupy bez wątpienia zaliczała się sama Brazylijka, która w mecz weszła fantastycznie. Rozstawiona z numerem 14. zawodniczka od samego początku grała niezwykle agresywnie i dzięki kilku winnerom już na samym starcie meczu przełamała serwis Świątek. Radość nie trwała jednak zbyt długo, bowiem już w kolejnym gemie Brazylijka straciła swoją przewagę. Polka po pierwszym słabym gemie serwisowym zaczęła grać bardzo pewnie i do końca seta nie dała rywalce choćby jednej szansy na przełamanie. Szybko również okazało się, że gem otwarcia to miłe złego początki dla niżej notowanej zawodniczki. Haddad Maia z trudem utrzymała swoje podanie w czwartym gemie. Ta sztuka nie udała się jej jednak przy dwóch kolejnych próbach i ostatecznie po rewelacyjnym starcie Brazylijka gładko przegrała pierwszego seta 6:2.
Druga partia ponownie rozpoczynała się od serwisu Polki. Świątek bardzo pewnie wygrała dwa pierwsze punkty, ale następnie do głosu zaczęła dochodzić rywalka. Liderka rankingu po chwili musiała bronić break-pointu. Polka zdołała wyjść z opresji, a następnie po dość długim graniu na przewagi zapisała gema na swoim koncie. Brazylijka pokazała jednak po raz kolejny, że "nie pęka" pomimo niekorzystnej sytuacji. Haddad Maia bez większych problemów wygrała swój gem serwisowy, a po chwili znów spróbowała dobrać się do podania Świątek. Polka niestety nie miała najlepszego momentu. Dwie dobre akcje Brazylijki, kilka błędów liderki rankingu i przełamanie dla Haddad Mai stało się faktem. Zawodniczka z Ameryki Południowej po chwili raz jeszcze pewnie utrzymała swój serwis. Strata dwóch gemów do rywalki obudziła Polkę. Świątek co prawda wciąż miała problemy z drugim serwisem, ale pierwsze podanie było nienaganne i wystarczyło, aby Polka zakończyła posuchę i doskoczyła do rywalki na dystans jednego gema. Po chwili Świątek przy serwisie rywalki grała bardzo agresywnie i prowadziła grę. Polka napędziła się znakomitym crossowym forehandem, a następnie ani przez moment nie odpuszczała rywalce. Brazylijka zdołała fantastycznie minąć przy siatce Polkę, ale było to wszystko na co było ją stać w tym gemie. Świątek przełamała rywalkę i straty zostały odrobione. Haddad Maia nie składała jednak broni i pomimo, że przegrywała już 0:30 to zdołała wywalczyć szansę na odebranie serwisu rywalce. W kluczowym momencie Polka zachowała jednak zimną krew i sama miała przewagę przy własnym podaniu. Wówczas jeszcze mocno pomogło szczęście i piłka po forehandzie Świątek uderzyła w taśmę i spadła tuż za siatką. Po chwili Haddad Maia pewnie wygrała własne podanie i mieliśmy remis 4:4. Wówczas dla Świątek nadszedł czas próby. Od stanu 0:15 Brazylijka wygrała trzy piłki z rzędu i miała dwie kolejne okazje na przełamanie w kluczowym momencie spotkania. Polka pokazała jednak czemu jest numerem 1. rankingu i wyszła z opresji obejmując prowadzenie w drugim secie. Cała presja przeszła więc na rywalkę, która musiała wygrać gema, aby pozostać w meczu. Haddad Maia utrzymała jednak serwis bez najmniejszych problemów. Po chwili podobnie uczyniła Świątek i ponownie presja była po stronie 14. rakiety świata. W tym gemie Świątek starała się ruszyć na rywalkę. Niestety znakomite zagrania przeplatała błędami. Więcej było tych drugich co oznaczało tie-break.
W dodatkowej partii obie Panie miały ogromne problemy z wygrywaniem piłek przy własnym serwisie. Obie ewidentnie odczuwały presję, która w połączeniu ze zmęczeniem powodowała wiele niewymuszonych błędów. Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do stanu 6:6. Wtedy zarówno Świątek jak i Haddad Maia weszły na bardzo wysoki poziom i wymieniały się znakomitymi winnerami. W tej batalii ostatecznie lepsza okazała się Polka. Świątek miała piłkę meczową przy stanie 8:7 i własnym serwisie. Faworytka zagrała znakomity crossowy forehand, a następnie stojąc już niemal przy samej siatce ponowiła w tym samym kierunku. Brazylijka tym razem już musiała skapitulować i awans Polki stał się faktem.
Iga Świątek ostatecznie po ciężkim boju pokonała Beatriz Haddad Maię 6:2, 7:6(7) i awansowała do finału Roland Garros. Polka o tytuł zagra z Karoliną Muchovą, która po maratońskim spotkaniu pokonała Arynę Sabalenkę 7:6(5), 6:7(5), 7:5. Świątek zapewniła sobie już utrzymanie pozycji liderki rankingu WTA. Pomimo porażki z podniesioną głową z Paryża bez wątpienia wyjedzie Haddad Maia. Brazylijka osiągnęła życiowy sukces i w poniedziałek zadebiutuje w pierwszej "10" rankingu.
Wyniki:
Iga Świątek (POL)[1] - Beatriz Haddad Maia (BRA)[14] 6:2, 7:6(7)
Karolina Muchova (CZE) - Aryna Sabalenka (BLR)[2] 7:6(5), 6:7(5), 7:5
Andrzej Kacprzak
Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.