El. Euro 2024: Turcja lepsza od Walii
- Dodał: Dawid Tymosz
- Data publikacji: 19.06.2023, 23:06
Turcja pokonała Walię 2:0 w meczu czwartej kolejki eliminacji Mistrzostw Europy 2024. Dzięki wygranej reprezentacja z Bliskiego Wschodu prowadzi w grupie D.
Po trzech meczach zdecydowanie lepiej wyglądała sytuacja gospodarzy. Turcy nie bez problemów pokonali Łotyszy i wyszli na prowadzenie w grupie. Walijczycy kilka dni przed spotkaniem w Samsunie zaliczyli u siebie bolesną porażkę z Armenią i bardzo skomplikowali sobie sprawę walki o bezpośredni awans na turniej w Niemczech. Dodatkowo Robert Page w starciu z Turkami nie mógł skorzystać z Kiefera Moore'a, który pauzował za czerwoną kartkę. Wieczorna rywalizacja w Samsunie miała niecodzienny przebieg. Obie nacje miały mocno pod górkę. Aktywniejsi byli gospodarze, którzy trafili do siatki już w 9. minucie. Piłkę we własną siatkę wpakował Chris Mepham, jednak bramka ostatecznie nie została uznana z powodu spalonego. Sam proces był dość kuriozalny. Przez kilka minut Fabio Maresca czekał na weryfikację VAR, by ostatecznie osobiści ocenić na monitorze czy był spalony. Włoch podjął decyzję o anulowaniu bramki i gra toczyła się dalej. Walijczycy odpowiedzieli minimalnie niecelnym strzałem z rzutu wolnego. Drużynie Stefana Kuntza brakowało dokładności przy ostatnim podaniu i uderzeniach. Ostatnie minuty inauguracyjnej części gry były kolejnym bolesnym ciosem dla sympatyków ekipy prowadzonej przez Roberta Page'a. Najpierw z boiska za czerwoną kartkę wyleciał Joe Morall, zastępujący notabene Kiefera Moore'a. Na drugą połowę nie mógł z kolei wyjść Brennan Johnson, który nabawił się urazu.
Drugie czterdzieści pięć minut zgodnie z oczekiwaniami było pełną dominacją gospodarzy. Jednak to goście pierwsi byli blisko otwarcia wyniku. Po strzale Harry'ego Wilsona z rzutu wolnego interweniować musiał golkiper. Kolejne minuty bez zdobytej bramki i rażącymi niedokładnościami graczy tureckich powodowały zniecierpliwienie u miejscowych kibiców. W 62. minucie Aaron Ramsey ręką zablokował dośrodkowanie, więc arbiter podyktował rzut karny. Do piłki podszedł, niespełniający oczekiwań w kadrze, Hakan Calhanoglu. Gracz Interu strzelił czytelnie dla Danny'ego Warda, który skutecznie zatrzymał próbę. Kilka minut później z gola cieszył się Umut Nayir, lecz jego bramka także została anulowana z powodu zagrania ręką. Tym samym po 70. minutach nadal w Samsunie rezultat był bezbramkowy. Turcy nie załamali się i szli za ciosem, co w końcu przyniosło upragnione trafienia. W 72. minucie wynik strzałem głową otworzył Nayir. Prawdziwą ozdobą spotkania był jednak gol z dystansu w 80. minucie 18-letniego Ardy Gulera. Wygrana dała letni spokój tureckim sympatykom.
Turcja - Walia: 2:0 (0:0)
Bramki: 72' Nayir, 80' Guler
Turcja: Gunok - Celik (60' Elmali), Demiral, Bardakci, Kadioglu (73' Kahveci) - Kokcu (89' Ocan), Ozcan (60' Guler), Calhanoglu - Under, Yilmaz, Akturkoglu (46' Nayir)
Walia: Ward - Roberts, Rodon, Mepham, Williams - Ampadu, Morell, Ramsey (84' J.James), Wilson (84' Broadhead) - Johnson (46' Cabango), D.James (62' Bradshaw)
Żółte kartki: 16' Celik, 47' Demiral, 51' Under, 75' Kahveci - 58' Roberts
Czerwona kartka: 41' Morell
Sędzia: Fabio Maresca