
Superpuchar Polski: Legia przełamała klątwę i wywalczyła trofeum
- Dodał: Przemysław Flis
- Data publikacji: 15.07.2023, 22:43
W meczu o Superpuchar Polski otwierającym sezon 2023/2024 aktualny mistrz kraju Raków Częstochowa podejmował zdobywcę pucharu ekipę Legii Warszawa. Dziewięćdziesiąt minut rywalizacji nie wyłoniło zwycięzcy, dlatego o losach spotkania zadecydował konkurs rzutów karnych. Stołeczna drużyna zachowała w nim więcej zimnej krwi i triumfowała 6:5, zapewniając sobie pierwszy triumf w Superpucharze Polski od 2008 roku. Tym samym podopieczni Kosty Runjaicia przerwali niechlubną passę ośmiu porażek w finale tych rozgrywek.
Trener Dawid Szwarga dokonał aż pięciu zmian względem wyjściowego składu na wtorkowy mecz eliminacji Ligi Mistrzów z Florą Tallin. Szansę gry od pierwszej minuty w starciu z Legią otrzymali Bogdan Racovitan, Janis Papanikolaou, Deian Sorescu, John Yeboah oraz Gustav Berggren. Częstochowianie musieli uznać wyższość stołecznej drużyny w ostatnim meczu ligowym oraz w majowym finale Fortuna Pucharu Pucharu Polski, dlatego podeszli niezwykle zmotywowani do tego pojedynku. Aktualni mistrzowie Polski od pierwszego gwizdka mocno ruszyli na przeciwników i mogli szybko otworzyć wynik. W 5. minucie John Yeboah posłał niezłą wrzutkę w kierunku Fabiana Piaseckiego, ale napastnik nie doszedł do tej piłki. Chwilę później świetną szansę miał Bogdan Racovitan. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego rumuński defensor zgubił kryjącego go rywala, jednak uderzył tylko w poprzeczkę.
Zawodnicy Legii nie zamierzali oddawać pola przeciwnikom. Po kombinacyjnie rozegranym rzucie rożnym Ernest Muci próbował zaskoczyć Vladana Kovacevicia Ernest Muci, jednak strzał albańskiego zawodnika był bardzo niecelny. Znacznie bliżej szczęścia był Tomas Pekhart. Ernest Muci posłał precyzyjne dośrodkowanie z lewego skrzydła, ale Czech uderzył barkiem, przez co ta próba nie zagroziła bramce gospodarzy. Zespół prowadzony przez Kostę Runjaicia próbował naciskać na rozgrywających akcje od tyłu częstochowian, czyhając na proste błędy rywali. W 26. minucie "Legioniści" przejęli futbolówkę przed polem karnym miejscowych, ale Tomas Pekhart zbyt długo zwlekał z uderzeniem, a defensywa Rakowa oddaliła zagrożenie w tej sytuacji. W końcówce pierwszej połowy trwała zacięta rywalizacja. Stołeczna drużyna dłużej utrzymywała się przy piłce, lecz nie potrafiła stworzyć zagrożenia pod bramką aktualnych mistrzów Polski. Tuż przed przerwą podopieczni Dawida Szwargi wyprowadzili dynamiczny atak, natomiast w kluczowym momencie dobrą interwencję zanotował Artur Jędrzejczyk. Ostatecznie po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał rezultat 0:0.
Na początku drugiej części Raków mógł objąć prowadzenie. Fabian Piasecki przyjęciem piłki zmylił defensorów Legii, ruszył w kierunku bramki strzeżonej przez Kacpra Tobiasza i chciał odegrać piłkę do lepiej ustawionego Deiana Sorescu, jednak jego podanie do Rumuna było bardzo nieudane. W 57. minucie to ekipa prowadzona przez Kostę Runjaicia miała znakomitą okazję do otworzenia wyniku. Po dośrodkowaniu z prawej strony Tomas Pekhart dobrze odnalazł się w polu karnym przeciwników i oddał strzał głową, jednak piłka po tej próbie uderzyła tylko w słupek. W tym fragmencie warszawianie mocno dążyli do zdobycia premierowej bramki. Dynamiczną akcję "Legionistów" zwieńczyło uderzenie Pawła Wszołka, ale Vladan Kovacević uchronił swoją drużynę przed stratą bramki. Później golkipera Rakowa dosyć nonszalancką podcinką próbował zaskoczyć Josue, jednak Bośniak z uśmiechem na twarzy wyłapał futbolówkę po strzale kapitana gości.
W końcówce spotkania obserwowaliśmy twardą i bezwzględną grę. Zawodnicy obu drużyn niejednokrotnie przekraczali przepisy, natomiast nieustępliwość przy próbie przechwytu nie przełożyła się na dynamiczne akcje i próby przechylenia zwycięskiej szali na swoją stronę. W doliczonym czasie to piłkarze Rakowa mieli piłkę meczową. W akcji dwóch graczy wprowadzonych z ławki rezerwowych Ben Lederman minął obronę Legii i odegrał do Marcina Cebuli. Zawodnik gospodarzy podciął futbolówkę nad interweniującym Kacprem Tobiaszem, ale ta trafiła w poprzeczkę i wróciła do gry. Po 90 minutach rywalizacji mieliśmy rezultat bezbramkowy, a o tym który zespół zatriumfuje w Superpucharze Polski miał przesądzić konkurs rzutów karnych. W pierwszych dwóch seriach zawodnicy obu drużyn byli bezbłędni. W trzeciej kolejce "jedenastkę" wykonywaną przez Marcina Cebulę obronił Kacper Tobiasz, a w czwartej serii wojnę nerwów z Vladanem Kovaceviciem przegrał Maciej Rosołek. O losach rywalizacji zadecydowała siódma seria. W niej Jean Carlos posłał piłkę nad poprzeczką, z kolei Maik Nawrocki oddał pewne uderzenie, zapewniając Legii triumf w Superpucharze Polski. Warszawianie wywalczyli trofeum za zwycięstwo w tych rozgrywkach po raz pierwszy od 2008 roku, przerywając serię ośmiu finałowych porażek.
Raków Częstochowa - Legia Warszawa 0:0 rzuty karne: 5:6
Raków Częstochowa: Kovacević - Racovitan, Arsenić, Rundić - Tudor, Papanikolaou, Kochergin (61' Cebula), Sorescu (76' Jean Carlos) - Yeboah (61' Dominguez), Piasecki (61' Zwoliński), Berggren (82' Lederman)
Legia Warszawa: Tobiasz - Jędrzejczyk (64' Nawrocki), Augustyniak, Ribeiro - Wszołek, Elitim (83' Rosołek), Slisz, Kun (90' Baku) - Josue, Pekhart (64' Kramer), Muci (64' Gual)
Żółte kartki: Zwoliński, Papanikolaou - Slisz, Gual, Baku, Augustyniak
Sędzia: Szymon Marciniak