Liga Narodów: Polacy meldują się w finale! 3:1 z Japonią
Daria Jańczyk

Liga Narodów: Polacy meldują się w finale! 3:1 z Japonią

  • Dodał: Robert Kajzer
  • Data publikacji: 22.07.2023, 19:00

Polacy pomimo ciężkiego początku, wygrali z Japończykami 3:1. Zameldowali się tym samym w finale Ligi Narodów oczekując  na wyłonienie rywala w meczu Włochy-USA.

 

Przed meczem trener Polaków ogłosił, że z powodu lekkiego urazu nie zagra Bartosz Kurek. Samo spotkanie zaczęło się od gry punkt za punkt, a w polu serwisowym wykazał się Mateusz Bieniek zdobywając cenne "oczko". Obie drużyny nie ustrzegały się błędów, oddając w ten sposób punkty. Na dwupunktowe prowadzenie Japończyków wyprowadził asem Ran  Takahashi. Przy stanie 11:9 o czas poprosił Nikola Grbić. Nie kończąc akcji w pierwszym uderzeniu Polacy dawali szanse rywalom, którzy odskoczyli już na sześć "oczek" - 15:9. Po wejściu Wilfredo Leona nasza drużyna dostała impuls oraz pewność w przyjęciu oraz ataku, odrabiając straty na 17:14. Drużyna z Azji wróciła jednaj na pięcio-punktowe prowadzenie i biało-czerwoni nie mieli już marginesu błędu. Swoimi potknięciami pomagali naszym zawodnikom Japończycy, a w polskim ataku królował Wilfredo. Niestety na niewiele się to zdało i Japonia wygrała seta 25:19.

 

Polacy zdeterminowani do odrabiania zaczęli od świetnej zagrywki Mateusza Bieńka, przy której podopieczni Grbicia wyszli na 3:1. Polscy siatkarze nie zwalniali i wracając do dobrej gry w ataku i mocnej zagrywki, tym razem to oni wyszli na pięć punktów prowadzenia 10:5. Niestety przy naszym lekkim przestoju w grze, bardzo skuteczni rywale dogonili wynik na 14:15. Biało-czerwoni jednak szybko obudzili się kilkoma mocnymi atakami. W końcówce drużyna trenera Blaina roztopiła przewagę Polaków wyrównując na 18:18. Dużą rolę w końcówce odegrała zagrywka Bieńka, na którą  Japończycy nie mieli odpowiedzi, dopóki sam się nie pomylił. Co chwilę Polacy zyskiwali, a następnie szybko tracili, a błędy na zagrywce nie łagodziły nerwów w końcówce. Po ciężkim secie w najlepszym ustawieniu przechodzącą piłkę skończył Kaczmarek, dając zwycięstwo 28:26.

 

Trzecią partię Polacy dobrze zaczęli od 6:2, robiąc to blokiem oraz świetną grą nad siatką. W polu zagrywki brylował Bieniek, dokładając kolejne asy. Pewność akcji biało-czerwonych znacznie wzrosła, co owocowało utrzymaniem przewagi, było to już 11:5. Znakomicie czujący się w każdym elemencie polscy siatkarze na spokojnie dążyli do zwycięstwa. Japonia próbując odrobić popełniała masę błędów, tylko ułatwiając zadanie naszej ekipie. Mimo tego, że rywale walczyli do końca to Polacy bez problemów zdominowali seta 25:17.

 

Czwarta odsłona zaczęła się wyrównanie, a już po chwili Japończycy wrócili do meczu wychodząc na 6:4. Nasi zawodnicy nie odpuścili - po bloku Kaczmarka i potężnych atakach Leona zrehabilitowali się i odskoczyli na dwupunktowe prowadzenie. Wówczas o przerwę poprosił szkoleniowiec rywali.  Ekipa Grbicia rozpędzała się jak w poprzednim secie i było widać prawdziwą radość z gry. Polacy mimo tego, że Japończycy gonili, to skutecznie wyłączali ich swoją zagrywką i skutecznością w ataku. Pomagała też w tym zdominowana gra nad siatką i biało-czerwoni byli o krok od finału. Stało się tak po ostatniej akcji Olka Śliwki i wyniku 25:21. 

 

Japonia-Polska  1:3  (25:19, 26:28, 17:25, 21:25)

 

 

Japonia: Yamauchi, Ishikawa, Sekita, Miyaura, Takahashi, Onodera, Yamamoto

 

Polska: Bednorz, Kaczmarek, Bieniek, Kochanowski, Janusz, Śliwka, Zatorski