MŚ kobiet: remis w hicie grupy E, sensacyjna wygrana Nigerii z Australią
- Dodał: Wiktoria Kornat
- Data publikacji: 28.07.2023, 00:30
Czwartek na kobiecym mundialu stał pod znakiem hitowego starcia w grupie E, gdzie wicemistrzynie świata Holenderki zmierzyły się z mistrzyniami, Amerykankami. Po zaciętym spotkaniu obie reprezentacje musiały zadowolić się podziałem punktów. Sensacyjne rozstrzygnięcie miało miejsce w grupie B, gdzie współgospodynie turnieju Australijki przegrały z Nigerią 2:3.
Druga kolejka zmagań w grupie E przyniosła starcie dwóch ekip typowanych w gronie faworytów nie tylko do wyjścia z grupy, ale także zajęcia miejsca w strefie medalowej. Dla Holenderek spotkanie z Amerykankami było okazją na rewanż za przegrany finał mundialu sprzed czterech lat. Wtedy 2:0 wygrały piłkarki ze Stanów Zjednoczonych, a Holandia musiała zadowolić się srebrnymi krążkami.
Czwartkowa rywalizacja od pierwszych minut była zacięta, choć nieco aktywniejsze na murawie były Amerykanki. Podopieczne selekcjonera Vlatko Andonovskiego szukały swoich okazji do zaskoczenia Daphne van Domselaar, jednak Holenderki dobrze organizowały się w defensywie, dodatkowo wysoki pressing stosowany przez Oranjleeuwinnen przynosił efekty w postaci wymuszonych błędów po stronie reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Mimo optycznej przewagi Amerykanek, w siedemnastej minucie starcia to wicemistrzynie świata zdołały wyprowadzić skuteczny kontratak. Lieke Martens podciągnęła z piłką środkiem boiska i rozciągnęła akcję na skrzydło, zagranie w pole karne okazało się niedokładne, ale futbolówka trafiła do ustawionej w okolicach linii pola karnego Jill Roord, a ta bardzo precyzyjnie przymierzyła tuż przy słupku. Zdobyta bramka jeszcze napędziła do działania Holenderki, które wyraźnie poczuły się na murawie bardzo pewnie. Niedługo później z lewej flanki w pole karne kadry USA dogrywała Martens, było groźnie, jednak w ostatniej chwili skutecznie interweniowała jednej z defensorek USA, gdyż już do uderzenia składała się Danielle van de Donk. W 28. minucie na odważną próbę zaskoczenia Alyssy Naeher uderzeniem z dystansu zdecydowała się Dominique Janssen, strzał z woleja środkowej defensorki Holandii okazał się minimalnie niecelny. W końcówce pierwszej odsłony przebudziły się Amerykanki, niezmiennie dobrze w obronie grały piłkarki z Europy, wyprzedzając przeciwniczki i wybijając każdą piłkę bitą w ich pole karne. W 35. minucie w indywidualnej akcji odnalazła się Alex Morgan, która z łatwością minęła dwie rywalki na lewej flance i wpadła w pole karne, jednak zagrożenie w porę oddaliły defensorki Oranje, uniemożliwiając Trinity Rodman oddanie strzału na bramkę. Spokój holenderskiej kadry i cierpliwe rozgrywanie akcji sprawiło, że w przerwie meczu bliżej kompletu punktów w tym spotkaniu były reprezentantki Holandii.
Druga połowa rozpoczęła się od kolejnych ataków Amerykanek, które przejęły inicjatywę na murawie. Niderlandki skupiły się głównie na działaniach w defensywie, mądrze i skutecznie rozbijając każdą próbę ofensywną mistrzyń świata. W 61. minucie reprezentantki Stanów Zjednoczonych zdołały przypieczętować dobry fragment gry po zmianie stron. Po centrze z rzutu rożnego krycie w polu karnym zgubiła Lindsey Horan, pomocniczka USA zbiegła na krótki słupek, najwyżej wyskoczyła w powietrze i silnym strzałem głową pokonała golkiperkę Holandii. Piłkarki zza oceanu natychmiast ruszyły do kolejnych nacisków i do siatki rywalek trafiły ponownie pięć minut później. Radość z gola trwała jednak krótko, gdyż Morgan była na spalonym. Chwilę później swoją okazję miała Trinity Rodman, ale piłka po jej strzale przeleciała minimalnie obok słupka. W samej końcówce Holenderki przed utratą gola uratowała dobrze interweniująca na linii bramkowej Martens, która stanęła na linii uderzenia i zbiła piłkę na rzut rożny. Holandia przetrwała zmasowane ataki Amerykanek i ostatecznie po ciekawym meczu oba zespoły musiały zadowolić się remisem.
USA – Holandia 1:1 (0:1)
Bramki: 17’ Roord, 63’ Horan
USA: Naeher – Dunn, Girma , Ertz, Fox – Sullivan, Horan, Demelo (46’ Lavelle) – Smith, Morgan, Rodman
Holandia: van Domselaar – Janssen, van der Gragt (46’ Nouwen), Spitse – Brugts, van de Donk, Groenen, Roord (90+3’ Jansen), Pelova (85’ Casparij) – Martens, Snoeijs (71’ Egurrola)
Żółte kartki: 51’ Lavelle
W drugim spotkaniu tej grupy kibice obejrzeli starcie dwóch debiutujących na mistrzostwach świata reprezentacji – Wietnamu i Portugalii. Szybko ten mecz ułożyły sobie Portugalki, już w siódmej minucie boiskowej rywalizacji na listę strzelczyń wpisała się Telma Encarnacao, obsłużona precyzyjnym dograniem z prawej flanki. Niespełna kwadrans później Europejki podwyższyły prowadzenie za sprawą trafienia Kiki Nazareth, która wykończyła składną akcję całej drużyny. Portugalki wydawały się usatysfakcjonowane takim rezultatem i tempa gry już nie forsowały. Dopiero w drugiej odsłonie reprezentacja Portugalii ponownie nacisnęła rywalki i miała dogodne okazje bramkowe. W 55. minucie powinno być 3:0 dla Portugalek, ale piłkę nad poprzeczką przeniosła Jessiva Silva. Dziesięć minut później napastniczka portugalskiej kadry narodowej stanęła oko w oko z golkiperką Wietnamek, jednak górą w tym pojedynku była Kim Tran Thi. Portugalki miały jeszcze swoje szanse na poprawienie dorobku bramkowego, ale piłkarki obijały słupki i poprzeczkę wietnamskiej bramki. Ostatecznie Portugalia wygrała 2:0, notując pierwszą wygraną na tegorocznym mundialu.
Portugalia – Wietnam 2:0 (2:0)
Bramki: 7’ Encarnacao, 21’ Nazareth
Portugalia: Morais – Seica (90’ Rebelo), Costa, Borges – Marchao, Pinto, Jacinto (90’ Rute), Sousa – Nazareth (69’ Capeta), Encarnacao (75’ Mendes), Silva (69’ Norton)
Wietnam: K. Tran Thi – T. Tran Thi, Luong Thi (72’ Chuong Thi), My Le, Th. Tran Thi, Hoang Thi – B. Nguyen Thi (64’ Ngan Thi, Duong, Thai, T. Nguyen Thi – Huynh (72’ Pham Hai Yen)
Żółte kartki: 86’ Borges
Niemałą niespodziankę ósmego dnia rywalizacji na mundialu sprawiły Nigeryjki. Na Suncorp Stadium położonym na przedmieściach australijskiego Brisbane reprezentacja z Afryki pokonała 3:2 faworyzowaną kadrę współgospodyń turnieju – Australijek. Nigeryjki były właściwie skazywane na pożarcie, ale w starciu z wyżej notowanymi rywalkami zagrały odważnie i bez kompleksów. Kluczowym momentem pierwszej połowy tego spotkania był doliczony czas gry. Wtedy to padły pierwsze bramki w starciu, które przebiegało głównie pod znakiem zaciekłej walki o futbolówkę i problemów z finalizowaniem akcji po stronie obu zespołów. Jako pierwsze prowadzenie objęły Australijki i wydawać się mogło, że mecz zaczyna układać się po myśli ekipy z Antypodów. Gol Emily van Egmond wcale nie stłamsił jednak odwagi Nigeryjek, które w szóstej minucie doliczonego czasu gry doprowadziły do wyrównania za sprawą trafienia Uchenny Kanu. Po zmianie stron reprezentacja Nigerii uwierzyła w swoje możliwości i to, że jest w stanie pokonać faworytki. Pierwsze skrzypce w afrykańskiej ekipie grała wprowadzona na murawę w drugiej połowie Asisat Oshoala. Napastniczka FC Barcelony sprawiała sporo problemów defensywie popularnych Matildas. W 65. minucie spotkania na prowadzenie Nigerię wyprowadziła Osinachi Ohale, która wyskoczyła zza pleców Kennedy i przy braku zdecydowania defensorki Australijek, umieściła piłkę w siatce. Kolejny cios Nigeryjki zadały w 72. minucie za sprawą Oshoali, która wykorzystała szybkość i niezrozumienie między Arnold a Kennedy i podwyższyła rezultat na 3:1 dla drużyny z Afryki. Australijki wyraźnie zaskoczone dwoma szybkimi ciosami nie były w stanie już podnieść się z trudnego położenia, gola kontaktowego zdołała wprawdzie zdobyć Kennedy, ale niedługo później arbiter główna zagwizdała po raz ostatni. Dość zaskakująco to Nigeria prowadzi aktualnie w grupie B z czterema punktami, tyle samo na koncie mają Kanadyjki, jednak bilans bramkowy stoi po stronie Nigeryjek. Na trzeciej lokacie z trzema oczkami plasują się Australijki. W tej grupie wszystko rozstrzygnie się zatem w trzeciej, ostatniej serii gier fazy grupowej.
Australia – Nigeria 2:3 (1:1)
Bramki: 45+1’ van Egmond, 45+6’ Kanu, 65’ Ohale, 72’ Oshoala, 90+10’ Kennedy
Australia: Arnold – Catley, Kennedy, Hunt, Carpenter – Vine (82’ Polkinghorne), Cooney-Cross, Gorry, Raso (85’ Chidiac) – van Egmond, Foord
Nigeria: Nnadozie – Plumptre (76’ Ogbonna), Demehin, Ohale, Alozie – Ayinde (76’ Echegini), Ucheibe – Ajibade, Oyedupe (90’ Ebi), Kanu (63’ Oshoala) - Onumonu (63’ Okoronkwo)
Żółte kartki: 21’ Alozie, 45+3’ Foord, 73’ Oshoala
Wiktoria Kornat
Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.