Siatkówka - ME: Polacy w półfinale po niesamowitym meczu z Serbią!
Daria Jańczyk

Siatkówka - ME: Polacy w półfinale po niesamowitym meczu z Serbią!

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 12.09.2023, 20:23

Niesamowity ćwierćfinał Mistrzostw Europy w Bari! Reprezentacja Polski po horrorze pokonała 3:1 reprezentację Serbii po jednym z setów, który został wygrany przez Biało-Czerwonych 36:34! W półfinale nasi reprezentanci zmierzą się ze Słowenią!

 

Po łatwych meczach reprezentacji Polski w poprzednich fazach turnieju, we wtorek w ramach ćwierćfinału przyszła pora na pierwsze trudniejsze zadanie. Rywalami podopiecznych Nikoli Grbicia byli znajdujący się od wielu lat w czołówce światowej Serbowie, czyli rodacy naszego szkoleniowca, z którymi trener bardzo chciał wygrać i wprowadzić naszą drużynę do najlepszej czwqórki Europy. Polska bez wątpienia była faworytem spotkania, ale trzeba była uważać na groźnych siatkarzy z Bałkanów.

 

Początek meczu to pomyłka Drazena Luburicia z ataku, ale Serbowie bardzo dobrze zaczęli grać blokiem i przy naszych problemach z kończeniem pierwszej akcji zrobiło się 5:1. Wtedy to Nikola Grbić wziął pierwszy w meczu czas. Złą serię przełamał Norbert Huber. Mieliśmy jednak też problem z serwisem – na początku spotkania zepsuliśmy trzy zagrywki. Serbowie prowadzili 9:5. Pierwszy blok Hubera na Podrascaninie dał zmniejszenie prowadzenia. Po naszej serii punktowej szybo zrobił się remis. Wydawało się, że idzie ku lepszemu, ale nasze skrzydła były zupełnie bezradne i przez niekończone akcje Serbowie znowu odskoczyli. Set toczył się jednak bardzo nierówno po obu stronach. Ponowny remis widniał na tablicy wyników przy 13:13. Raz jedni uciekali, drudzy gonili – po chwilowej naszej niemocy odrabialiśmy straty. Przy 17:17 znowu byliśmy blisko tego, by przejąć inicjatywę. Nasze skrzydła wreszcie zaczęły lepiej funkcjonować. Serbowie po ataku Luburicia objęli prowadzenie 21:19. Końcówka była bardzo zacięta. Po zagrywce Olka Śliwki utrudniliśmy rywalom życie i blokiem doprowadziliśmy do remisu 23:23. Doszło do gry na przewagi. Uzyskaliśmy inicjatywę, będąc punkt przed Serbami, ale przy remisie dwa błędy Wilfredo przegrały nam seta  - końcowy wynik 26:28 nie napawał optymizmem.

 

Drugą partię obie drużyny rozpoczęły od zaciętej akcji wygranej przez Serbię. Początek seta to jednak dobra gra Łukasza Kaczmarka. Objęliśmy prowadzenie 4:2. Nadal świetnie spisywał się środek Kochanowski – Huber. Serbowie też zaczęli popełniać błędy – zrobiło się 7:4. Dwie akcje z pipe’a dobrze skończył Wilfredo Leon i gra Polaków od razu wyglądała zdecydowanie lepiej. Trzymaliśmy cztery punkty przewagi. Nasza dobra zagrywka wreszcie nieco pustoszyła grę Serbów. Bardzo spokojna gra Polaków mogła zacząć drażnić Serbów, bo tym razem oni mieli przestój i objęliśmy prowadzenie 14:8. Po zagrywce Wilfredo Leona w ostatnią część seta wchodziliśmy przy prowadzeniu 16:9. Nasza gra mogła wreszcie robić wrażenie – widać było walkę, zaangażowanie i olbrzymią jakość siatkarską. Kapitalną grą Biało-Czerwoni objęli przewagę w wysokości 10 punktów – 21:11. Set spokojnie dobrnął do końca wynikiem 25:15. Tę partię atakiem zakończył Wilfredo Leon.

 

Początek seta trzeciego był wyrównany, ale jednak trzeba było uważać, aby nie dać Serbom z powrotem się rozegrać. Po ataku Wilfredo Leona objęliśmy jednopunktowe prowadzenie 5:4, po chwili ten zawodnik zaczął strzelać z zagrywki – jedna osiągnęła prędkość 125 km/h. Serbowie doszli na remis, bo u rywali strzelać z zagrywki zaczął Drazen Luburić. Wynik oscylował w okolicach remisu.  Straciliśmy jakość w przyjęciu, Serbowie przycisnęli zagrywką. Brakło nieco zrywu, tak pokaźnego jak w drugim secie. Atak Kochanowskiego przyniósł remis 12:12. Nadal niezniszczalny był nasz środek. Serbowie bardzo dobrze grali jednak na skrzydłach w ataku, nie można było mieć pewności, kto go wygra. Wreszcie zadziałał nam blok i Luburić patrzył na spadającą pod nogi piłkę na 17:16. Gdy się wydawało, że mamy inicjatywę, blok na Kaczmarku dał Serbii remis 19:19. Dużo piłek u nas szło na Łukasza Kaczmarka, który nie miał łatwo. Serbowie byli o punkt z przodu, znowu szło na to, że będziemy grali na przewagi. Przy 23:23 asa serwisowego zagrał Kuba Kochanowski i byliśmy blisko wygranej w secie. Doszło do remisu 24:24. Dwa ataki skończył Olek Śliwka. Gra na styku trwała jeszcze dłużej, jak w pierwszej partii. As Hubera dał nam prowadzenie 28:27. Gra na wyniszczenie trwała jednak dalej. Przekroczyła 30 punktów po obu stronach. Po niesamowitym horrorze, w którym olbrzymią rolę odegrała zagrywka – sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie wygraliśmy… 36:34.

 

Świetnie zaczęliśmy czwartego seta! Po bloku Semeniuka na Luburiciu było 3:1 i należało tę przewagę utrzymywać. Polacy jednak trochę słabo zaczęli przyjmować i Serbowie kilka razy użyli świetnego bloku. Wynik znowu trzymał się jednak w okolicach remisu.  Bardzo równo znowu grały obie drużyny, ale na szczęście Biało-Czerwoni w odpowiednim momencie włączyli zagrywkę i dwa razy zapunktowali na wynik 10:8. Dwa punkty przewagi utrzymały się po ataku Łukasza Kaczmarka. Kochanowski zatrzymał Luburicia blokiem na 13:10. Wydawało się, że mamy już kontrolę na siatce i uzyskaliśmy cztery punkty przewagi. W decydującego seta wchodziliśmy przy prowadzeniu 16:13. Chwilę później przewaga jeszcze została zwiększona do pięciu punktów. Trzymaliśmy kontrolę nad czwartą partią spotkania. Po bardzo nieudanej zagrywce Atanasijevicia zrobiło się 20:15. Pod koniec meczu znowu piękny spektakl robił nasz blok. Po asie serwisowym Kamila Semeniuka było 24:17 i został nam punkt do zdobycia. Udało się to skończyć w kolejnej akcji kontrą Olka Śliwki i wynikiem 25:17 

 

Polska – Serbia 3:1 (26:28, 25:15, 36:34, 25:17)

 

Polska: Śliwka, Huber, Kaczmarek, Leon, Kochanowski, Janusz – Zatorski (L)

 

Serbia: Podrascanin, Todorović, Kujundzić, Krsmanović, Luburić, Perić – Kapur (L)

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.