El. Euro 2024: Albania jedną nogą w Niemczech
- Dodał: Rafał Kozieł
- Data publikacji: 12.10.2023, 22:45
Albania o krok od mistrzostw Europy! W meczu szóstej kolejki w bardzo ważnym dla losów tabeli grupy Sylvinho pokonali na własnym stadionie Czechów 3:0 i praktycznie zapewnili sobie awans na niemiecki turniej. Co prawda matematycznie mogą spaść poza dwójkę, jednak jest to naprawdę bardzo mało prawdopodobne.
Aby Polacy mogli wciąż liczyć na bezpośredni awans na bezpośredni awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy, musieli zerkać do Tirany i liczyć na zwycięstwo gospodarzy.
I taki scenariusz zaczął się iścić dość szybko. Już po niespełna dziesięciu minutach Asani udowodnił, że bramka z Polakami nie było przypadkiem. Pomocnik Gwangju po raz kolejny popisał się świetnym uderzeniem z lewej nogi, po którym Pavlenka musiał wyciągać piłkę z siatki. Po trafieniu inauguracyjnym mieliśmy okazje z obu stron, jednak nieco groźniejsze były ataki podopiecznych Sylvinho. Z każdą kolejną minutą coraz mocniej napierali zawodnicy zza naszej południowej granicy, co prawie przyniosło skutek na pięć minut przed przerwą. Prawie, ponieważ pomimo tego, że piłka wpadła do bramki Berishu, to jednak w trakcie akcji Kuchta zagrał ręką, przez co trafienie nie mogło zostać uznane. Do przerwy zatem rywale zagrali dla naszej reprezentacji. Co więcej, całą drugą połowę Czesi musieli grać w osłabieniu, bowiem po dyskusji z arbitrami drugą żółtą kartkę obejrzał Mojmir Chytil, przez zszedł pod prysznic już przed upływem pierwszych 45 minut.
Drugą połowę Czesi rozpoczęli próbami ataku pozycyjnego, jednak nie przyniosło to spodziewanych rezultatów. O wiele konkretniejsi byli gospodarze, którzy po szybkim kontrataku zdobyli drugiego gola. Asani dograł piłkę do Seferiego, a ten zdobył swojego pierwszego gola w eliminacjach. Co prawda trafienie Albańczyków było jeszcze sprawdzane pod kątem spalonego, jednak ostatecznie Danny Makkelie wskazał na środek boiska. Ta bramka całkowicie zabiła spotkanie. Niby zawodnicy Jaroslava Silhavy’ego próbowali atakować jednak robili to całkowicie bez przekonania. Tego nie brakowało z kolei gospodarzom, którzy na nieco ponad kwadrans przed końcem ustalili wynik spotkania. Świetną dwójkową akcję Ramadaniego i Daku zakończył Seferi, dobijając piłkę do pustej bramki. Albańczycy nie zamierzali jednak spoczywać na laurach i jeszcze kilkukrotnie atakowali bramkę Pavlenki, po raz czwarty zmuszając go do wyciągnięcia piłki z sieci. Po kolejnym kontrataku piłka trafiła pod nogi Muji, który nie mógł pomylić się w sytuacji sam na sam. Czeskiego bramkarza uratował jednak VAR który wskazał, że zawodnik Antwerpii był na spalonym. Mimo to bezdyskusyjna przewaga gospodarzy dała im pewne zwycięstwo.
Dzisiejsze zwycięstwo gospodarzy dało odpowiedzi na kilka pytań. Albańczycy najprawdopodobniej zagrają w przyszłym roku na niemieckich boiskach. Co prawda na dwa mecze przed końcem podopieczni Sylvinho mają cztery „oczka” przewagi nad drugimi Polakami oraz pięć nad Czechami i Mołdawią, jednak ciężko uwierzyć w to, że mając w perspektywie spotkania z tą drugą drużyną oraz Wyspami Owczymi, nie zapunktują. Wygląda więc na to, że jeśli obędzie się bez niespodzianek, 17 listopada na Stadionie Narodowym w Warszawie będziemy mieli spotkanie o drugie miejsce.
Albania – Czechy 3:0 (1:0)
Bramki: 9’ Asani, 51’, 73’ Seferi
Albania: Berisha – Hysaj, Ajeti, Dijmsiti, Mitaj – Asani (54’ Muja), Ramadani, Bajrami (68’ Daku) – Asllani, Cikalleshi (68’ Muci), Seferi (87’ Gjasula)
Czechy: Pavlenka – Holes (46’ Provod), Brabec, Krejci – Coufal, Soucek, Sadilek, Jurasek (87’ Doudera) – Cerny (66’ Cvancara), Chytil, Kuchta (66’ Hlouzek)
Żółte kartki: Bajrami - Chytil, Krejci, Coufal, Provod
Czerwone kartki: Chytil (druga żółta)
Sędzia: Danny Makkelie