Tragiczny finał ataku psa w gminie Raciąż. 67-latek trafi do więzienia na 5 lat?
Guy Grossman/Flickr

Tragiczny finał ataku psa w gminie Raciąż. 67-latek trafi do więzienia na 5 lat?

  • Data publikacji: 19.09.2025, 21:03

Do dramatycznych wydarzeń doszło w sobotę 13 września na terenie jednej z miejscowości w gminie Raciąż. Amstaff, który wydostał się z posesji, rzucił się na dwa psy będące pod opieką 67-letniego mieszkańca powiatu żuromińskiego. Właściciel, jadący rowerem i próbujący ochronić swoje zwierzęta, użył siekiery. Pies niestety nie przeżył, a całe zdarzenie zakończyło się interwencją policji i postawieniem zarzutów mężczyźnie.

Amstaff wybiegł z posesji i zaatakował inne psy

Według ustaleń funkcjonariuszy, do całej sytuacji doszło, gdy amstaff wydostał się z nieodpowiednio zabezpieczonej posesji swojej właścicielki. Zwierzę od razu podbiegło do dwóch psów, które znajdowały się pod opieką 67-latka. Starcie szybko przerodziło się w brutalną walkę, a mężczyzna – nie mogąc rozdzielić zwierząt i obawiając się o życie swoich pupili – chwycił za siekierę.

 

Świadkowie twierdzą, że reagował impulsywnie, próbując ratować własne psy przed poważnymi obrażeniami. Niestety, obrażenia zadane amstaffowi okazały się śmiertelne. Weterynarz wezwany na miejsce potwierdził, że życia zwierzęcia nie da się uratować.

Spór sąsiedzki i wcześniejsze groźby

Jak ustalili policjanci, to nie był pierwszy konflikt pomiędzy właścicielką psa a 67-latkiem. Mężczyzna miał już wcześniej ostrzegać, że w przypadku kolejnego ataku będzie zmuszony bronić siebie i swoich psów. Tym razem jego zapowiedź stała się faktem.

 

Policja zatrzymała 67-latka i postawiła mu zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu nawet 5 lat więzienia. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny.

Obowiązki właścicieli psów

Choć sytuacja wywołała ogromne emocje, nie można zapominać o obowiązkach spoczywających na właścicielach czworonogów. Każdy opiekun ma prawny obowiązek zabezpieczyć posesję tak, aby pies nie mógł swobodnie wydostać się na ulicę i stwarzać zagrożenia.

 

W przypadku ras silnych i potencjalnie niebezpiecznych, takich jak amstaff, te obowiązki są jeszcze bardziej istotne. Niedopilnowanie zwierzęcia może prowadzić do sytuacji, w których inni ludzie lub psy będą musieli walczyć o swoje bezpieczeństwo.

Obrona a prawo

Sprawa z gminy Raciąż pokazuje dramatyczny konflikt między literą prawa a instynktem samoobrony. 67-latek odpowiada obecnie za swoje działania, ale faktem jest, że to nie jego psy zaatakowały jako pierwsze. To wypuszczony z posesji amstaff sprowokował niebezpieczną sytuację.

 

Prawo jednoznacznie zabrania znęcania się nad zwierzętami, ale jednocześnie dopuszcza działanie w obronie koniecznej, także gdy zagrożenie dotyczy zdrowia i życia innych zwierząt. W tym przypadku sąd będzie musiał rozważyć, czy reakcja mężczyzny była adekwatna do zagrożenia.

 

Dramat w gminie Raciąż to przykład, jak brak odpowiedniego zabezpieczenia psa może doprowadzić do tragedii. Właściciele zwierząt ponoszą pełną odpowiedzialność za ich zachowanie. 67-letni mężczyzna stanął w obronie swoich psów i teraz odpowiada przed sądem. To wydarzenie przypomina, że zarówno obowiązki właścicieli psów, jak i zasady bezpieczeństwa w przestrzeni publicznej, nie mogą być bagatelizowane.