CS:GO - IEM: zakończyła się faza playin! Znamy też pierwsze mecze main eventu
- Data publikacji: 17.02.2021, 22:30
Faza playin dobiegła końca. Wczoraj, miejsce w kolejnym etapie zagwarantowały sobie cztery ekipy. Dzisiaj kolejny kwartet zameldował się w main evencie Intel Extreme Masters Katowice 2021. Już jutro rozpocznie się właściwa faza turnieju.
Dzisiaj rozegrano pozostałe mecze, które wyłoniły ostatnią czwórkę szczęśliwców, awansujących do głównej części zawodów. Zmagania ponownie rozpoczęły się od godziny 12:00. Wtedy doszło do starć o być albo nie być pomiędzy MiBR a fnatic, oraz Complexity a Wisłą Kraków.
Pierwszy z pojedynków dosyć niespodziewanie padł łupem Brazylijczyków. Wszystko zaczęło się od Dusta2, na którym ekipa Ricardo "boltza" Prassa zaprezentowała wyśmienitą stronę atakującą. Po jedenastu rundach ugranych jako terroryści, zdołali domknąć całą mapę wynikiem 16:12. Po przerwie przenieśliśmy się na Overpassa wybranego przez Szwedów. Przed zmianą stron na tablicy wyników widniało 8:7, co mogło zwiastować wyrównane starcie. Nic bardziej mylnego, bo gdy tylko Made in Brazil złapało za AK-47, bardzo szybko rozprawili się ze swoimi rywalami, kończąc całą serię 2:0.
Potyczka Białej Gwiazdy z Complexity zakończyła się na niekorzyść Polaków. Więcej na ten temat możecie przeczytać w tym artykule.
- MiBR 2:0 fnatic (Dust2; Overpass)
- Wisła Kraków 1:2 Complexity (Inferno; Mirage; Nuke)
Następne spotkania rozpoczęły się około godziny 15:30, w których zmierzyli się Virtus.pro przeciwko Renegades, oraz OG z Cloud9. Reprezentanci regionu CIS zdecydowanie byli zniesmaczeni wczorajszą przegraną z Ninjas in Pyjamas, tym bardziej, że już dawno mogliby cieszyć się wejściem do main eventu, wraz z ich kolegami z Spirit czy Gambit. W dzisiejszym meczu Virtusi od samego początku grali pewnie i agresywnie, tak jakby nie chcieli zbytnio rozwodzić się ze spotkaniem. Nic więc dziwnego, że po australijskiej formacji nie było czego zbierać, ponieważ Niedźwiedzie zniszczyły ich do 9 i do 3.
Dużo ciekawiej było w równoległym pojedynku między OG a C9. Seria rozpoczęła się od wyboru Chmurek, którym był Nuke. On jednak dosyć pewnie został przejęty przez OG, które pozwoliło zdobyć przeciwnikom zaledwie osiem rund. Kolejną mapą był Overpass, na którego zdecydowała się europejska paczka. Tutaj z nieco większymi kłopotami, ale to ponownie na przekór wygrała drużyna, która nie wybrała danej planszy. Całość rozstrzygnęła się na Dust2, gdzie OG rozpoczęło z wysokiego c. Zespół Mateusza "mantuu" Wilczewskiego z impetem wszedł w decydujący pojedynek, zdobywając aż 11 rund z rzędu. Ostatecznie połówka zakończyła się 12:3 na ich korzyść. Cloud9 nie dało jednak za wygraną i za wszelką cenę próbowało wrócić do spotkania. Chęci jednak okazały się niewystarczające i po 28 rundzie mogliśmy obejrzeć triumf drużyny z Polakiem w szeregach.
- Virtus.pro 2:0 Renegades (Vertigo; Dust2)
- OG 2:1 Cloud9 (Nuke; Overpass; Dust2)
Ostatnia dawka CSowych zmagań wystartowała chwilę po 19:00. Podczas dwóch ostatnich meczów, doszło do starcia BIG z MiBR i mousesports z Complexity. Niemiecka formacja po porażce przeciwko Spirit, pokazali nam w końcu dlaczego są aktualnie czwartą najlepszą drużyną na świecie. Dust2, na którego zdecydował się brazylijski team, błyskawicznie został zwyciężony przez Floriana "syrsoNa" Rischa i spółkę. MiBR nie był w stanie odpowiedzieć na agresję ze strony oponentów, co poskutkowało zaledwie trzema wygranymi rundami w trakcie całej mapy. Na Nuke gra nam nieco zwolniła i połówka zakończyła się 8:7 dla reprezentantów Berlin International Gaming. Przejście jednak do strony broniącej było gwoździem do trumny dla zawodników Made in Brazil. BIG zaprezentowało wręcz perfekcyjną stronę broniącą, nie dając nawet na moment złapać oddechu oponentom. Brazylijczycy nie zdołali ugrać nawet jednej rundy, co ostatecznie zakończyło ich udział w tegorocznym IEM Katowice.
Podobnie wyglądała pierwsza mapa rozegrana w pojedynku mousesports i Complexity. Tam również po pierwszej połowie mogliśmy ujrzeć wynik 8:7. Juggernauts jednak szybko zabrali się do roboty i nie pozwolili przeciwnikom na zdobycie jakiejkolwiek rundy. Dust2 wyglądał dla nich równie dobrze. Szybko wypracowali sobie przewagę i doszło do sytuacji, w której mieli aż siedem punktów meczowych. Wtedy to jednak myszki wzięły się w garść i w pięknych stylu byli w stanie doprowadzić do dogrywki, którą ostatecznie wygrali 19:17, gwarantując nam widowisko podczas mapy rozstrzygającej. Zwycięstwo na poprzedniej mapie dodało wiatru w żagle ekipie Robina "ropza" Koola. Rozpoczynając Nuke po stronie atakującej, zgarnęli aż 12 punktów zaliczki, przed przejściem na teoretycznie łatwiejszą stronę. Tam tylko dopełnili dzieła zniszczenia i to ostatecznie mousesports wystąpi jutro w pojedynku na Astralis.
- BIG 2:0 MiBR (Dust2; Nuke)
- mousesports 2:1 Complexity (Mirage; Dust2; Nuke)
Ogłoszone zostały również jutrzejsze zestawienia, które możecie zobaczyć poniżej:
- Evil Geniuses vs Gambit
- G2 vs Spirit
- Astralis vs mousesports
- Heroic vs BIG
- Vitality vs OG
- FaZe vs Liquid
Na dziś to koniec emocji, a po więcej zapraszamy standardowo jutro od godziny 12:00.